Pasja z dużym potencjałem inwestycyjnym

Niekoniecznie trzeba mieć tak zasobny portfel, jakby to wynikało z obserwacji rekordów aukcyjnych, żeby inwestować w sztukę. Prace dobrze rokujących młodych artystów można kupować już po kilka tysięcy złotych, a ceny klasyków zaczynają się od kilkunastu tysięcy.

Publikacja: 17.12.2020 16:39

Foto: mat. prasowe/Desa Unicum

Za 1,7 mln zł (cena wylicytowana: 1,4 mln zł) w czerwcu tego roku zostało sprzedane muzealnej klasy dzieło Józefa Brandta „Pospolite ruszenie u brodu" (1895–1902). Obraz pochodził z kolekcji sztuki mBanku. Brandt, wybitny przedstawiciel tzw. monachijskiej szkoły malarstwa, to artysta wysoko ceniony przez kolekcjonerów. W „Pospolitym ruszeniu u brodu" przedstawił wielobarwną, pełną życia scenę z udziałem szlachty i chłopów. Czerwcowa licytacja odbyła się w domu aukcyjnym Desa Unicum.

Wcześniej ten sam obraz był przedmiotem licytacji w Agra Art w 1997 r. Wówczas został sprzedany za 375 tys zł. Jego wartość zwiększyła się więc wielokrotnie. To jeden z przykładów pokazujących wzrost cen na rynku sztuki.

Inne przykłady? Przytoczmy kilka dotyczących tych samych prac oferowanych w różnych okresach. W 2019 r. rzeźba „Tancerka z palcem na brodzie" (1806–1815) Antonia Canovy, jednego z najsławniejszych europejskich artystów XIX wieku, została kupiona w Desa Unicum za 5,782 mln zł. Trzynaście lat wcześniej zapłacono za nią ponad 1,3 mln zł. „Tancerka" jest rzeźbą w białym marmurze, oddającą piękno ciała i harmonię ruchów tańczącej kobiety.

W 2017 r. pastel „Macierzyństwo" Stanisława Wyspiańskiego osiągnął na aukcji w Desa Unicum cenę 4,366 mln zł (wylicytowana: 3,7 mln zł), podczas gdy dziesięć lat wcześniej jego cena wynosiła 731,6 tys. zł.

Duże przebicia dotyczą też sztuki współczesnej. W maju 2020 r. na aukcji „Classic Blue" w Desa Unicum za obraz Wojciecha Fangora z lat 60. „Blue 3" zapłacono 342 tys. zł (wylicytowana cena: 290 tys. zł). Wcześniej, w 2008 r., to samo dzieło sprzedano w Sotheby's za 17,5 tys. dolarów (około 53 tys. zł według ówczesnego przelicznika).

Inny obraz Wojciecha Fangora, „M 28", jeden z tych, które powstały specjalnie na indywidualną wystawę artysty w nowojorskim Guggenheim Museum w 1970 r., w październiku 2020 r. został sprzedany w Desa Unicum za 1,593 mln zł (cena wylicytowana: 1,350 mln zł), podczas gdy osiem lat wcześniej na aukcji w Christie's poszedł za 52,5 tys. dol. (około 159 tys. zł).

Dynamiczny rozwój

– Kiedy zaczął się u nas lockdown, zaobserwowaliśmy wzmożone zainteresowanie inwestycjami w dzieła sztuki wśród osób, które już były naszymi klientami, a równocześnie powiększyła się grupa nowych klientów – mówi Agata Szkup, dyrektor departamentu sprzedaży w Desa Unicum. – Wbrew niektórym przewidywaniom zainteresowanie inwestowaniem w sztukę nie spadło. Wręcz przeciwnie, notujemy 20-procentowy wzrost w stosunku do roku poprzedniego. Znacznie wyższe są obroty na poszczególnych aukcjach. Można powiedzieć, że jest to bardzo dobry rok dla rynku sztuki. Wynika to z tego, że coraz więcej ludzi szuka alternatywnych form lokowania pieniędzy w obliczu wysokiej inflacji i niskich stóp zwrotu z tradycyjnych inwestycji.

Dynamikę polskiego rynku sztuki potwierdza obiektywne i wszechstronne źródło – „Raport 2020 Artinfo.pl" podsumowujący pierwsze półrocze. W tym czasie obroty na polskim rynku aukcyjnym wyniosły 153,7 mln zł, co oznacza blisko 30-proc. wzrost w stosunku do tego samego okresu 2019 r. Zwiększyła się też liczba oferowanych dzieł i wylicytowanych obiektów. W sumie pierwsze półrocze 2020 r. okazało się najlepsze w historii polskiego rynku.

Największe aukcje odbyły się w Desa Unicum, Polswiss Art i Agra Art. Pod względem obrotów pierwsze miejsce zajął dom aukcyjny Desa Unicum (udział 43,6 proc.), a na kolejnych pozycjach znalazły się: Polswiss Art (23,9 proc.), Agra Art (10,3 proc.), Sopocki Dom Aukcyjny (7 proc.), Rempex (5 proc.), Polski Dom Aukcyjny (2,3 proc.), Libra (1,6 proc.).

Obroty trójki największych domów aukcyjnych w pierwszym półroczu 2020 r. znacząco wzrosły. W Desa Unicum wyniosły 67 mln zł, co oznacza wzrost o 11 mln zł w stosunku do analogicznego okresu 2019 r. Polswiss Art osiągnął ponad 36 mln zł obrotu, o 13 mln zł więcej (wzrost wyniósł aż 60 proc.). Obrót w Agra Art przekroczył 15 mln zł; zwiększył się o 46 proc. (5 mln zł) w porównaniu z pierwszym półroczem roku 2019.

Malarstwo, rzeźba, fotografia, design

Polski rynek sztuki rozwija się we wszystkich segmentach. Tradycyjnie największym zainteresowaniem cieszy się malarstwo. W pierwszym półroczu 2020 r. jego udział w obrotach rynku aukcyjnego wyniósł 88 proc.

Kolekcjonerzy najczęściej stawiają na wybitnych twórców XIX wieku, przełomu XIX i XX wieku oraz dwudziestolecia międzywojennego. A także na klasyków współczesności. W pierwszej grupie znajdują się m.in.: Jacek Malczewski, Józef Brandt, Alfred Wierusz-Kowalski, Józef Chełmoński, Henryk Siemiradzki, Tadeusz Makowski, Maurycy Gottlieb, Eugeniusz Zak, Mojżesz Kisling.

Hitem sprzedaży w pierwszym półroczu był „Portret prof. dr. Karola Gilewskiego" Jana Matejki z 1872 r. W czerwcu w Polswiss Art znalazł on nabywcę za 6,962 mln zł (cena wylicytowana: 5,9 mln zł). Wielokrotnie na aukcjach pojawiały się dzieła Jacka Malczewskiego, osiągając bardzo wysokie ceny. W marcu za „Artystę i Chimerę" tego malarza zapłacono w Agra Art 3,658 mln zł (cena wylicytowana: 3,1 mln zł), a za „Wizje Ezechiela" w Polswiss Art – ponad 3 mln zł (wylicytowana: 2,6 mln zł). W czerwcu „Wiosna" Malczewskiego została kupiona w Desa Unicum za ponad 2,2 mln zł (wylicytowana: 1,9 mln zł).

Sztuka dawna i z okresu międzywojennego wciąż jest bardzo ceniona, choć dziś skutecznie rywalizują z nią dzieła klasyków współczesności. W tej grupie do najbardziej poszukiwanych należą prace: Wojciecha Fangora, Romana Opałki, Henryka Stażewskiego, Tadeusza Kantora, Ryszarda Winiarskiego, Jerzego Nowosielskiego, Stefana Gierowskiego.

Ale nie tylko malarstwo przyciąga kolekcjonerów i inwestorów. Ostatnio dynamicznie rozwija się polski rynek rzeźby. Wśród dziesięciu największych transakcji pierwszego półrocza 2020 r. znalazły się: „Zestaw 5 figur" Magdaleny Abakanowicz sprzedany w Desa Unicum za ponad 2 mln zł oraz „Całujący się Anioł" Igora Mitoraja – także 2 mln zł. Żywe zainteresowanie rzeźbą to przede wszystkim efekt pozycji, jaką nasi artyści zyskali na świecie. Do czołówki, obok Abakanowicz czy Mitoraja, należy choćby Alina Szapocznikow.

Ożywienie widoczne jest także w segmencie sztuki młodej i aktualnej. Tutaj w pierwszym półroczu roku 2020 obroty na aukcjach wyniosły 5,7 mln zł. Wylicytowano niemal 2100 obiektów. Wzrost w porównaniu z takim samym okresem 2019 r. wyniósł 22 proc. Sztuka artystów wchodzących na rynek jest dużo bardziej dostępna cenowo. Może ozdobić wnętrza i nadać im wyjątkowy charakter, ale może być też początkiem budowania własnych zbiorów sztuki.

Kolekcjonerzy coraz częściej interesują się również fotografią. Do najbardziej poszukiwanych artystów w tej dziedzinie należy Witkacy. Na aukcjach fotograficznych chętnie kupowane są też współczesne prace, np.: Natalii LL, Ewy Partum, Maurycego Gomulickiego, Piotra Uklańskiego. Najdroższą fotografią sprzedaną na aukcji w Polsce okazało się kultowe zdjęcie „Afghan Girl" Steve'a McCurry'ego. W tym roku w czasie licytacji w Desa Unicum osiągnęło cenę 283 tys. zł.

W stałej ofercie domów aukcyjnych znajduje się również rzemiosło artystyczne, biżuteria i design. Przedmioty te mają swoich miłośników, poszukujących rzeczy stylowych i unikatowych.

Nie tylko inwestycja długoterminowa

– Utrwalił się mit, że kolekcjonerstwo to pasja na całe życie i właściciel niechętnie rozstaje się ze swymi zbiorami – mówi Marta Rydzyńska, dyrektor marketingu w Polswiss Art. – Tymczasem dzieła mogą także przynosić zysk. Kolekcjonerzy, którzy od dawna kupują i budują kolekcje dla przyjemności, zwykle nie rozstają się na dłużej z dziełami, ale młodzi, dopiero pojawiający się na rynku, często myślą w tych trudnych czasach w kategoriach inwestycji na dwa, trzy czy cztery lata. Co nie wyklucza, że z czasem i w nich zrodzi się pasja i będą mieli wielką przyjemność obcowania z dziełami sztuki.

Zdaniem Marty Rydzyńskiej można zauważyć, że w tym roku na rynek sztuki częściej patrzymy jako na bezpieczną przystań dla inwestora, bo jest to rynek, który działa od 1989 r., znalazł własną ścieżkę rozwoju, jest dobrze sprawdzony i stabilny, wciąż przyciąga nowe osoby. Zresztą łatwiej jest sprzedać obraz niż na przykład nieruchomość.

Agata Szkup z Desa Unicum dodaje, że na tym rynku są zarówno takie osoby, które wiedzą, że sztuka to długofalowa inwestycja, jak i te nastawione na szybszy zwrot z inwestycji. Desa Unicum rekomenduje, żeby inwestować na okres minimum pięciu lat.

Jednocześnie Agata Szkup podkreśla, że kiedy po raz pierwszy spotyka się z klientem, zawsze najpierw pyta, co mu się podoba. Bo w kolekcjonowaniu ważne jest, żeby nie tylko patrzeć z perspektywy inwestycji, ale też brać pod uwagę to, jakimi obiektami chcemy się otoczyć, wśród jakich dobrze się czujemy.

Aby inwestować w sztukę, niekoniecznie trzeba mieć tak zasobny portfel, jakby to wynikało z obserwacji rekordów aukcyjnych. Inwestowanie można zacząć od kilku tysięcy złotych, np. od kupowania prac dobrze rokujących młodych artystów. Ceny klasyków awangardy zaczynają się od kilkunastu tysięcy złotych. W gruncie rzeczy na rynku sztuki można znaleźć dzieła na każdą kieszeń.

Eksperci twierdzą, że dziś większość klientów jest już dobrze wyedukowana, ale zawsze warto skorzystać z fachowego doradztwa. Specjaliści pomogą nie tylko przy zakupie pojedynczego dzieła, ale także przy wyborze kierunku rozwoju całej kolekcji. Gwarantują przy tym bezpieczeństwo zakupu i opinie rzeczoznawców.

Gorący grudzień ze znakomitą ofertą

Wkrótce nadejdzie czas na podsumowanie całego 2020 r. na rynku sztuki. Grudzień to tradycyjnie najgorętszy okres. Wtedy na aukcjach pojawiają się najlepsze obiekty i dochodzi do największych transakcji, które potrafią radykalnie zmienić całoroczne wyniki. Jedno jest pewne: w końcówce roku przybywa spektakularnych wydarzeń, a obroty na aukcjach rosną.

3 grudnia w Desa Unicum padł nowy rekord cenowy. Obrazem najdrożej sprzedanym na aukcji w naszym kraju stało się dzieło „M22" Wojciecha Fangora. Zostało kupione za ponad 7,3 mln zł (cena wylicytowana: 6,2 mln zł). Jest to jedna z trzech rozet stworzonych przez artystę, pulsująca neonowymi barwami.

Na tej samej aukcji („Sztuka Współczesna. Op-art i Abstrakcja Geometryczna") za obraz liczony „Detal 3546421–3562392" z cyklu „1965/1 – ?" Romana Opałki zapłacono ponad 3,6 mln zł.

10 grudnia na aukcji w Desa Unicum został wystawiony obraz „Czytająca 1" Tamary Łempickiej z około 1951 r. Bywalcy nowojorskiego salonu polskiej artystki, która zrobiła światową karierę, uznawali go za kryptoportret, a w tle rozpoznawali wyposażenie jej mieszkania. Estymacja dzieła wynosiła 4–6 mln zł. Gdy oddawaliśmy do druku ten dodatek, nie znaliśmy jeszcze wyników aukcji. Czy doszło do kolejnej sensacji i pobicia rekordu cenowego ustanowionego przez dzieło „M22" Fangora?

Najlepsze półrocze w historii polskiego rynku

Rynek sztuki w naszym kraju, mimo pandemii i kryzysu gospodarczego, nie zwalnia. Wręcz przeciwnie, w pierwszym półroczu obroty na aukcjach były o 30 proc. większe niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Wzrosła też liczba wylicytowanych obiektów. Padają kolejne rekordy cenowe. W sumie pierwsze półrocze 2020 okazało się najlepsze w historii polskiego rynku. Dziełami sztuki interesują się nie tylko doświadczeni kolekcjonerzy, ale przybywa też nowych klientów. I jedni, i drudzy uznali, że w warunkach bardzo niskich stóp procentowych i stosunkowo wysokiej inflacji sztuka jest bezpieczną alternatywą inwestycyjną.

Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę
Inwestycje
O tym huczy cała Wall Street. Jak Saylor zahipnotyzował inwestorów?