Robodoradztwo na świecie rozwija się coraz prężniej. A jak jest w Polsce? Jesteśmy daleko w tyle?
Ocenia się, że dzisiaj rynek robodoradztwa na świecie to kwoty rzędu 1,5 mld USD. Takie kwoty są w zarządzaniu, a z usług tych korzysta około 350 mln użytkowników. Dominującymi rynkami są Stany Zjednoczone i Europa Zachodnia. My staramy się gonić czołówkę. Pojawiają się nowe inicjatywy, nowe podmioty, które starają się nadrabiać zaległości, bo takie bez wątpienia są. To też wynika z wielu czynników, a jednym z nich jest chociażby stosunkowo krótki okres funkcjonowania rynku kapitałowego w Polsce. Oceniam, że w tej chwili ta luka w rozwoju robodoradztwa sięga kilku lat.
Jest szansa, że przyspieszymy rozwój?
Widzę światełko w tunelu. Jest duże zainteresowanie tym tematem instytucji finansowych. Obserwujemy, że potencjalni klienci tego typu usług wyrażają swoje zainteresowanie w sieci. To zainteresowanie też musi się jednak przerodzić w konkrety, czyli w faktyczne wdrożenia i uruchomienie tego typu usług. Prowadzimy obecnie zaawansowane rozmowy z kilkoma podmiotami, które takie usługi chciałyby uruchomić i zaoferować klientom.