Citroen. Woda i powietrze

Niemal 1,2 miliona sprzedanych egzemplarzy czyni z Citroena CX wielki przebój francuskiej motoryzacji. Zastąpił legendarny model DS i był produkowany ponad 16 lat.

Publikacja: 05.07.2019 14:22

Sądzę, że projektanci Citroena CX przystępowali do pracy z pewną nieśmiałością, ale też wielką determinacją. Musieli mierzyć się z wybitnym poprzednikiem, porównania były nieuniknione. Z zadania wywiązali się bezbłędnie, czego dowodzi tytuł Samochód Roku 1975. Oczywiście zachwycały zastosowane technologie. CX odziedziczył po słynnym poprzedniku układ hydropneumatyczny sterujący zawieszeniem o dużym rozstawie osi oraz systemem hamulcowym i kierowniczym, co gwarantowało znakomity komfort podróżowania. Zastosowano również nowatorskie wspomaganie kierownicy DIRAVI o zmiennej sile, zależnej od prędkości.

Wóz mógł się też poszczycić rekordowym jak na ówczesne czasy współczynnikiem siły oporu aerodynamicznego, wynoszącym ~0,3. Ten współczynnik jest oznaczany literkami Cx – stąd nazwa samochodu. Można by rzec, że sukces napędzały powietrze i woda (po grecku hydor to woda), ale w rzeczywistości układ hydropneumatyczny zawiera specjalny olej hydrauliczny.

Gama modelu CX obejmowała: czterodrzwiowego fastbacka, pięciodrzwiowe kombi zwane Break, siedmioosobową, rodzinną odmianę Familiale oraz wersję dyplomatyczną produkowaną na płycie podłogowej kombi, lecz wydłużoną o 28 cm. Ta ostatnia występowała pod dwoma nazwami: Limousine z silnikiem Diesla i Prestige z motorem benzynowym. Do wyboru czekało aż dziesięć silników, topowy był turbodoładowany 168-konny motor 2.5, montowany w wersji GTi. Oczywiście i ten wóz nie był pozbawiony wad. W CX wytykano na początku niską jakość wykonania, którą potem poprawiono, ale łatka pozostała na długo.

W oko wpadł mi niedawno „mesjański", bo liczący 44 lata Citroen CX 2000 Super. Wóz ma dwulitrowy silnik o mocy 104 KM, manualną skrzynię biegów, jest wyposażony w gaźnik Webera i elektryczne szyby. Jest zachowany w oryginalnym stanie. Nigdy nie był odnawiany, ponieważ nie było takiej potrzeby. Pochodzi z początku produkcji, czyli roku 1975, w którym CX zdobył prestiżowy tytuł Car of the Year.

„Został kupiony we Francji od spadkobierców pierwszego właściciela, który użytkował go do 2014 r., pokonując jedynie 67 tysięcy kilometrów. Nadwozie jest zachowane w bardzo dobrym stanie i nie nosi śladów korozji. Żaden element nie był naprawiany blacharsko ani lakierniczo, nie miał również usuwanej korozji. Na nadwoziu mimo wieku jest wciąż fabryczny lakier. Co oczywiste, nosi drobne rysy, małe ubytki, jednak biorąc pod uwagę wiek, prezentuje się w naszej opinii znakomicie i nie wymaga poprawy." – pisze w ogłoszeniu właściciel. Jak widać na zdjęciach, wnętrze również zachowane jest w dobrym stanie. Deska rozdzielcza, materiałowa tapicerka, boczki drzwiowe – wszystko to jak na wiek auta prezentuje się nadzwyczaj ładnie. A w zestawie jest nawet komplet welurowych dywaników.

Cena tego francuskiego ciasteczka to 48 000 zł. CX jest już zarejestrowany, ma żółte tablice dla pojazdów zabytkowych. Tylko wsiąść i jechać, ciesząc się hydropneumatycznym komfortem.

Inwestycje alternatywne
Odnaleziony polski Picasso
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Inwestycje alternatywne
Małe sztabki i złote monety królują w rosnących zakupach Polaków
Inwestycje alternatywne
Pozycja długa na rynku sztuki
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy