Zacznijmy od końca, czyli właśnie od Maserati. Ta włoska legenda rozpoczęła się w roku 1914, choć marka samochodów biorąca nazwę od nazwiska pięciu braci powołana została do życia w 1926 roku. Dość szybko, bo po dekadzie, gdy zmarł jej główny założyciel Alfieri Maserati, spółka została sprzedana firmie Orsi, wróciła jednak do pierwszych właścicieli. To czas rozkwitu marki, czas wielkich sportowych sukcesów, m.in. na torach Formuły 1. Gdy w 1968 roku przedsiębiorstwo odkupił Citroen, postanowił – co oczywiste – wykorzystać imponujące technologie Maserati i uczynić z nich własne atuty.

Tak zrodził się Citroen SM – luksusowy samochód sportowy klasy GT, awangardowy, śmiały, zachwycający wyjątkową, futurystyczną sylwetką. Stał się jedną z ikon oszałamiającego stylu, jaki wprowadziła marka w latach 70. Uroda szła w parze z osiągami. Pod maską Série Maserati pojawiły się wspaniałe włoskie silniki; najpierw 2.7 V6 o mocy 170 KM, potem moc wzrosła do 178 KM i doszedł motor 3.0 V6 dysponujący 182 KM. Aerodynamiczna linia i silniki Maserati uczyniły tego Citroena najszybszym przednionapędowym samochodem epoki. Był też niebywale komfortowy, co zawdzięczał oczywiście słynnemu zawieszeniu hydropneumatycznemu. Na liście wyposażenia pojawiły się takie nowinki techniczne, jak: system różnicujący siłę hamowania pomiędzy poszczególnymi kołami na zakręcie, hamulce tarczowe na wszystkich kołach, automatycznie powracającą do wyjściowego położenia kierownica i skrętne reflektory. Ekscentrycznym pomysłem była osłona z pleksi, za którą „schowano" tablicę rejestracyjną i przednie reflektory.

Premiera na Salonie Genewskim w 1970 roku okazała się dużym wydarzeniem. SM zajął trzecie miejsce w plebiscycie na Europejski Samochód Roku 1971, co ciekawe, plasując się za Citroenem GS (miejsce 1.) i Volkswagenem K70, poprzednikiem Passata. Niestety, los nie był szczęśliwy dla tego wyjątkowego samochodu, który był produkowany tylko pięć lat i nie doczekał się następcy. Wszystko przez kryzys paliwowy. Wyprodukowano w tym czasie tylko 12 920 sztuk, z tego 2400 na rynek amerykański. Egzemplarz widoczny na zdjęciach, rocznik 1973, jest wstępnie wyceniany na jakieś 45–50 tysięcy dolarów, ale to piękna sztuka i cena może być mocno windowana.