Ujmująca jest sama nazwa. Została zainspirowana barwną postacią, jaką był Hernando de Soto – hiszpański żeglarz, odkrywca i konkwistador, pierwszy Europejczyk, który zbadał Florydę. Jego wizerunek znajduje się w logo marki. Chrysler powołał ją do życia w 1928 roku, ponieważ potrzebował jeszcze bardziej luksusowej alternatywy dla innych swoich marek, czyli Dodge'a i Plymoutha. DeSoto miał konkurować m.in. z Buickiem czy Oldsmobilem ze stajni General Motors. Marka nie przetrwała jednak długo. Jej aktywność przypada na przedwojenną dekadę i 15 lat po roku 1945. Została zlikwidowana formalnie w 1960 roku, ostatnie modele wycofano ze sprzedaży na początku roku 1961.

Mimo krótkiej historii firma DeSoto pozostawiła trwały ślad w amerykańskiej motoryzacji. Oferowała blisko 20 modeli samochodów, wiele bardzo ciekawych. Jeden z nich to właśnie Firedome, wóz klasy wyższej produkowany w latach 1952–1959. Na początku był topowym autem marki dostępnym w wielu wariantach nadwozia, jako: czterodrzwiowy sedan, kombi, dwu- i czterodrzwiowy hardtop oraz dwudrzwiowe coupé i kabriolet. Napędzały go wyłącznie silniki benzynowe w układzie V8. Wszystkie modele były sześcioosobowe, ale ponadto oferowano przedłużonego, ośmioosobowego sedana. W 1955 roku Firedom spadł w gamie marki niżej, ustępując droższemu modelowi Fireflite. Konstrukcyjnie były jednakowe, jednak ten drugi był lepiej wykończony i wyposażony.

W Poznaniu czeka na nowego właściciela DeSoto Firedome Coupe z 1955 roku. To model trzeciej generacji (w sumie były cztery) ze zmienioną stylistyką nadwozia w nowoczesnym duchu Forward Look. Przez lata panowało przekonanie, że samochód musi być wystarczająco wysoki, by dało się do niego wsiąść w kapeluszu. W latach 50. stało się to jednak nieaktualne. Stylizacje Forward Look zmieniały proporcje, auta stały się niższe, szersze i dłuższe. Widoczny na zdjęciach wczesny skrzydlak to niesamowita gratka dla fanów amerykańskiej motoryzacji. „Jeden z pierwszych skrzydlaków amerykańskich, ten rocznik nagrodzony w Indianapolis 500 Pace car. Silnik V8 Hemi (jedno z pierwszych Hemi) o pojemności ok. 5,4 litra i mocy 210–230 KM. Bardzo piękny dźwięk silnika. Przebadano, iż jednostka tego typu może przejechać ok. 500 000 km bez regeneracji. Jest bardzo poszukiwana dla pojazdów ścigających się na 1/4 mili, po przeróbkach może osiągnąć moce kilku tysięcy KM" – pisze w ogłoszeniu właściciel. Ten klasyk ma ponadto znakomitą automatyczną skrzynię biegów na przyciski, wspomaganie kierownicy oraz wspomaganie hamulców. Cena wynosi 137 000 zł, ale wóz jest w doskonałej formie, całkowicie odrestaurowany.