Jak wiele niemieckich aut z przedwojennym rodowodem i ten model ma związek z ówczesną władzą. Krajem rządził wówczas Adolf Hitler, którego oczkiem w głowie były siła i tężyzna fizyczna – nieodłączne cechy aryjskiego zwycięzcy, propagowanego przez faszystowską propagandę. Wydarzeniem szczególnym dla III Rzeszy były więc XI Letnie Igrzyska Olimpijskie w Berlinie, które odbyły się w sierpniu 1936 r. Co ciekawe, wcześniej Hitler krytykował tę formę rywalizacji, nazywając ją „wymysłem Żydów i masonów".

A teraz wróćmy do Opla Olympia. Po raz pierwszy zaprezentowano go w lutym 1935 na berlińskim Motor Show. Nazwa nie była przypadkowa – Opel chciał w ten sposób uczcić planowane rok później igrzyska. Był to pierwszy masowo produkowany samochód w Niemczech. Małe, dwudrzwiowe, ale czteroosobowe auto rodzinne stało się łatwo dostępne i popularne. Najpierw samochód był napędzany silnikiem o pojemności 1,3 litra i mocy 24 KM, potrafił się rozpędzić do 95 km/h. W 1937 r. wprowadzono mocniejszy, 37-konny motor czterozaworowy 1,5. W tej wersji Olympia potrafiła już pędzić 112 km/h. Wóz posiadał napęd na tylne koła, trzystopniową skrzynię biegów, niezależne zawieszenie z przodu, podczas gdy tył amortyzowały resory piórowe.

Pierwszy masowy niemiecki samochód był produkowany przez firmę Opel od 1935 do 1970 r., oczywiście z przerwami, w trzech seriach (1935–1940, 1947–1953 i 1967–1970). Tą najstarszą oferowano na początku w dwóch wersjach nadwoziowych: Olympia LZ – sedan i CL – kabriolet. Potem pojawił się jeszcze LV – czterodrzwiowy, sześcioosobowy sedan. Fabryki Opla mocno ucierpiały w czasie wojny, więc Olympia wróciła na taśmy dwa lata po jej zakończeniu. Dopiero w roku 1950 zdecydowano się zmodernizować karoserię, ale nie ingerując w konstrukcję, która pozostała taka sama, jak w latach 30. Do sedana i kabrioletu dołączyło wtedy dwudrzwiowe kombi.

Pięknie prezentujący się egzemplarz Opla Olympii z 1936 r. ma w swojej ofercie dom aukcyjny Ardor Auctions. To jeden z kilku egzemplarzy dostępnych w Polsce. Samochód jest po renowacji, sprawny i zarejestrowany jako zabytek. Został sprowadzony z Niemiec. Wyróżnia go nie tylko jakość, ale i piękny kolor, który przyciąga wzrok. To wersja z tym słabszym silnikiem 1,3 i manualną skrzynią biegów. Przebieg jest stosunkowo niewielki i wynosi 76 000 km. Cena to jedyne 20 000 zł.