Wyjaśnienia zarządu LPP uspokoiły inwestorów

Po krachu kursu akcji właściciela Reserved i Sinsay z 15 marca ślad jest coraz mniejszy. W odbudowie wizerunku odzieżowej grupy pomagają jej fundamenty.

Publikacja: 28.03.2024 06:00

Wyjaśnienia zarządu LPP uspokoiły inwestorów

Foto: Adobestock

LPP sprzedało spółkę RE Trading w Rosji w 2022 r., ale chce odzyskać z tego rynku jeszcze 900 mln zł. W latach 2022 i 2023 dostarczało towary agentom zakupowym zaopatrującym tamtejsze sklepy. W tym roku zrezygnowało z zysków z tego tytułu. Przekaże Komisji Nadzoru Finansowego dane o nowych właścicielach. Ryzyko, że umowa z nimi zostanie rozwiązana, jest małe – poinformowali w środę menedżerowie odzieżowego giganta. Te deklaracje wraz z przedstawioną propozycją dywidendy i planem rozwoju pod marką Sinsay do 2026 r. tchnęły znowu entuzjazm w giełdowych inwestorów.

W cieniu Hindenburga

Zwołana na 27 marca konferencja LPP, wyjątkowo z udziałem założyciela odzieżowej grupy Marka Piechockiego, według biura prasowego miała być w całości poświęcona planom rozwoju marki Sinsay i uświetnieniu 20-letniej historii giełdowej firmy. Raport amerykańskiej wywiadowni Hindenburg Research z 15 marca zarzucający LPP mistyfikację przy wychodzeniu z rynku rosyjskiego sprawił, że było inaczej.

Choć management LPP przedstawił wcześniej stanowisko w tej sprawie, zdominowała ona także środową konferencję. I nic dziwnego, bo gra toczy się o nadszarpnięte zaufanie rynku kapitałowego.

Prezes Marek Piechocki i wiceprezes Przemysław Lutkiewicz zaczęli spotkanie z analitykami, zarządzającymi i dziennikarzami od serii slajdów. – Pierwszy slajd nosi tytuł hipotezy vs. fakty. Faktem jest to, że działając w dobrym interesie spółki, odzyskaliśmy 700 mln zł, a mieliśmy możliwość odpisania 2 mld zł na straty. Pewnie gdybyśmy nic nie zrobili, inwestorzy mieliby do nas pretensje. Dzisiaj robiąc dużo, żeby to odzyskać, mamy jako zarząd nie do końca poczucie, że jest fajnie – zaczął Piechocki.

– Mamy jeszcze 900 mln zł należności i chcielibyśmy to odzyskać i nie zrobić odpisu – dodał prezes LPP.

Zarządzający LPP powtórzyli wiele twierdzeń, które już padły w ostatnich tygodniach.

Z drugiej strony sporo informacji o sposobie wyjścia LPP z rosyjskiego rynku ujrzało światło po raz pierwszy. To bije w wizerunek spółki nagradzanej za relacje inwestorskie.

Zarządzający zdradzili m.in., że jednym z kupujących spółkę LPP w Rosji była menedżerka tamtejszej sieci. Marek Piechocki porównał sprzedaż spółki w Rosji do sprzedaży Esotiq&Henderson menedżerom prowadzącym wcześniej ten biznes.

– Przekażemy do KNF wyciągi z rejestrów, z których jednoznacznie wynika, że żadna z osób nie jest ani beneficjentem fundacji Semper Simul, ani nei jest powiązana z LPP – powiedział Piechocki.

Tymczasem w 2022 r. LPP podało, że sprzedało biznes chińskiemu konsorcjum.

18 marca LPP przyznało, że realizuje dostawy do agentów zakupowych zaopatrujących sklepy w Rosji. W opublikowanym w środę sprawozdaniu rocznym i prezentacji LPP przedstawiło także dane o przychodach i zyskach uzyskanych z tego tytułu.

Tabela z takimi wyliczeniami pojawiła się w raportowaniu spółki po raz pierwszy i zdaniem Tomasza Sokołowskiego z Santander BM powinna być pokazana wcześniej. W 2023 r. LPP uzyskało z tego tytułu prawie 1,2 mld zł przychodu i 158 mln zł zysku operacyjnego. W tym roku przy około 600 mln zł przychodu LPP ma odnotować stratę operacyjną 40 mln zł.

Lutkiewicz przyznał wprost, że są to dane pokazujące wyniki na sprzedaży towarów na rzecz nowych właścicieli sklepów w Rosji w tzw. okresie przejściowym.

Wcześniej spółka podała, że na takich transakcjach nie zarabia i że w 2024 r. dostawy dla agentów zakupowych stanowią 3 proc. przychodu. Teraz okazało się, że z zysków na transakcji zrezygnowano w styczniu br. – Wolimy dokładać do tego, ale wyjść i zapomnieć – przyznał Marek Piechocki. Sylwia Jaśkiewicz z DM BOŚ uważa ten ruch LPP za dziwny.

Okres przejściowy w relacjach LPP z nabywcami rosyjskiego biznesu ustanowiono, aby nabywca mógł zachować ciągłość sprzedaży, miał wsparcie w zamawianiu towarów, szkoleniach etc. LPP 15 marca uściśliło, że okres ten miał trwać do 2026 r. Trzy dni później dodało, że umowa obejmowała dostawy towarów. Teraz mowa jest o skróceniu tego okresu do końca 2024 r.

Spokojni o opcję i banki

Jedną z tez Hindenburg Research było, że PKO BP finansujący LPP uzna, iż naruszono zapisy umów kredytowych. – Na tę chwilę banki mówią, że są z nami i żadne zapisy umowne nie zostały złamane – zapewnił Lutkiewicz.

Jednym z zapisów umownych z kupującymi biznes w Rosji od LPP jest opcja put przyznana nowym właścicielom. Czy jest ryzyko, że do realizacji opcji dojdzie? – Wydaje się, że technicznie opcja ta jest trudna w realizacji. W Rosji została powołana komisja rządowa, która ocenia tego typu transakcje. Polska jest na liście państw wrogich i wydaje się, że zgoda na przekazanie biznesu do Polski jest bliska zeru – powiedział Lutkiewicz.

– Wiedzieliśmy i wiemy, że do Rosji nie wrócimy. Wiązałoby się to z bataliami prawnymi – mówił Piechocki.

Analitycy pytani o powody wzrostu notowań LPP wskazywali przede wszystkim na plany rozwoju firmy. W tym roku chce ona uzyskać 21 mld zł przychodu. Za trzy lata – dwa razy więcej.

Handel i konsumpcja
Trigon DM wyżej ceni Dadelo
Handel i konsumpcja
Choć szara strefa się kurczy, to rośnie nielegalna sprzedaż alkoholu
Handel i konsumpcja
1000 osób do zwolnienia w Eurocashu
Handel i konsumpcja
Sklepy ostro walczą na ceny, a te będą znowu szybciej rosnąć
Handel i konsumpcja
Eurocash wyraźnie słabnie po wynikach
Handel i konsumpcja
Wittchen zarobił mniej, ale dywidenda w górę