Zgodnie z deklaracjami prezesa Piotra Ogóra, Ambra ma się jednak pochwalić pokaźnym zyskiem netto (w roku 2007/2008 grupa miała 8,8 mln zł straty netto i 547,3 mln zł obrotów).
– Jesteśmy zadowoleni z utrzymania sprzedaży, zwłaszcza że w minionym roku przeprowadziliśmy głęboką restrukturyzację portfela marek, co przyniosło rezygnację z produktów o niskich marżach – mówi Ogór. – W ostatnim kwartale udało nam się ponadto zniwelować spadki sprzedaży z wcześniejszych okresów (po trzech kwartałach przychody były o 4,8 proc. niższe niż w tym okresie roku 2007/2008 – red.) – dodaje. Zapewnia, że Ambra zamknie cały poprzedni rok ze znacznym zyskiem netto, choć – w związku z sezonowością w branży – będzie on niższy niż po trzech kwartałach, gdy wyniósł 14,7 mln zł.
Ogór informuje też, że spółce udało się obniżyć zadłużenie. Przypomnijmy, że na koniec III kwartału zobowiązania z tytułu kredytów długoterminowych sięgały niemal 62,2 mln zł, a krótkoterminowych – 93,3 mln zł.
Czy poprawa wyników oznacza, że zarząd Ambry będzie rekomendował wypłatę dywidendy? – Z decyzją w tej sprawie wstrzymamy się do jesieni. Wcześniej chcemy bowiem zobaczyć, jak zmieniać się będzie sytuacja gospodarcza, oraz ocenić ewentualne potrzeby inwestycyjne – mówi Piotr Ogór. – Obecnie nie planujemy znaczących nakładów inwestycyjnych – dodaje.
A jakie są oczekiwania dotyczące tego roku? – Spodziewamy się kilkuprocentowego wzrostu sprzedaży oraz dalszej poprawy wyniku netto – zapowiada prezes. – Przychody zamierzamy zwiększać głównie przez wzrost naszej konkurencyjności oraz zdobywanie udziałów w rynku. W związku z obecną sytuacją gospodarczą nie spodziewamy się bowiem wzrostu jego wartości – wyjaśnia. Dodaje, że firma będzie w stanie zwiększyć zyski, nawet jeśli kurs euro utrzyma się w przedziale 4,5–4,6 zł.