Z kolei zysk netto spadł o 37 proc., do nieco ponad 1 mln zł. W całym półroczu restauracyjna spółka wypracowała 10,6 mln zł obrotów i 2,1 mln zł zysku netto. To odpowiednio o 6 proc. i 40 proc. mniej niż przed rokiem.
Polskie Jadło, oprócz prowadzenia restauracji, sprzedaje też produkty pod swoją marką. W tym segmencie w I półroczu obroty wzrosły o 14 proc., do 1,7 mln zł. Z kolei największy spadek sprzedaży (o 22 proc., do 3 mln zł) spółka zanotowała w branży gastronomicznej. Powód? Zmiana sposobu księgowania. Chodzi o to, że Polskie Jadło przechodzi na tzw. franczyzę własnościową. Polega ona na tym, że po sprzedaży restauracji giełdowa spółka pobiera od franczyzobiorcy określoną opłatę (z reguły to około 5–6 procent miesięcznych obrotów). Z kolei przychody i koszty lokalu nie są już księgowane po stronie Polskiego Jadła, lecz przechodzą na rachunek franczyzobiorcy.
Działalność Polskiego Jadła charakteryzuje się sezonowością. Z reguły II półrocze jest lepsze od pierwszego. Jan Kościuszko, prezes i większościowy akcjonariusz spółki, podkreśla, że na zdecydowaną poprawę wyników można liczyć w przyszłym roku. – Teraz największym problemem jest zachowawcza polityka banków. Bardzo długo trwa przyznawanie kredytów naszym franczyzobiorcom. Gdyby tak nie było, pokazalibyśmy znacznie lepsze wyniki półroczne, bo dopięlibyśmy kilka transakcji – wskazuje prezes