Zarząd lublinieckiego producenta wykładzin podłogowych (z PCV) i włóknin przyznaje, że rozważa przejęcie innego zakładu wytwarzającego podobny asortyment. – Jesteśmy zainteresowani jednym polskim podmiotem. Na razie dokonujemy wstępnej oceny tej firmy – mówi Eryk Karski, od trzech tygodni kierujący Lenteksem. Nie chce jednak określać, kiedy mogłoby dojść do ewentualnej transakcji, bo negocjacje w tej sprawie jeszcze się nie zaczęły.
Zdaniem Karskiego, wartość inwestycji może sięgnąć 60–80 mln zł. – Musimy ocenić rentowność przejęcia przy wykorzystaniu różnych źródeł finansowania – dodaje. W grę wchodzi głównie kredyt i środki własne. Na koniec czerwca Lentex miał w gotówce 18,3 mln zł.
[srodtytul]Obecne moce nie wystarczają [/srodtytul]
Karski podkreśla, że sprzedaż wykładzin systematycznie rośnie. W I kwartale tego roku zapewniła 44,7 mln zł obrotów, czyli o 21 proc. więcej niż przed rokiem. Sprzedaż wykładzin zapewnia już 57 proc. łącznych przychodów spółki, podczas gdy w I półroczu 2008 r. było to 48,8 proc. – Spodziewamy się dalszego wzrostu popytu na nasze wykładziny – mówi szef Lenteksu. Jego zdaniem, jest to możliwe zarówno na naszym, jak i zagranicznych rynkach. Systematycznie rosną dostawy do spółki Epicentr, czyli największej sieci marketów budowlanych na Ukrainie (jej właściciel jest także akcjonariuszem Lenteksu).
Spółce pomaga słabość złotego wobec obcych walut, dzięki czemu cena jej produktów jest atrakcyjniejsza od pochodzących z importu. Kryzys wpłynął też na zmianę preferencji klientów, którzy wybierają tańsze pokrycia podłogowe zamiast takich droższych wyrobów, jak panele, klepka i terakota.