Dodaje, że giełdowa spółka nie rezygnuje z przejęć. – Prowadzimy inne rozmowy w tej sprawie z podmiotami krajowymi. Mam nadzieję, że wkrótce będę mógł poinformować o konkretach. Nie wykluczamy też podjęcia negocjacji ze spółkami zagranicznymi – twierdzi. Informuje, że największym problemem przy tego typu rozmowach zawsze jest wycena.Jak się dowiedzieliśmy, niemiecką spółką, którą Wilbo chciało kupić, jest Hawesta. – Nie komentuję, czy chodzi o tę firmę – zastrzega się Stypułkowski.
Hawesta to podmiot o wielkości zbliżonej do giełdowej firmy. Ma siedzibę w Lubece. Jak wynika z informacji zawartych na stronie internetowej spółki, zatrudnia około trzystu osób. Jak się dowiedzieliśmy, we wrześniu sprzedający analizowali nadesłane oferty (w tym Wilbo) i wybrali niemiecką firmę Ruegen Fisch. To właśnie ona kupiła Hawestę. Wartości transakcji nie ujawniono.
Tymczasem w polskiej branży rybnej również zanosi się na duże zmiany. Do kupienia jest m.in. producent konserw King Oscar. Jego właściciel, norweski koncern Rieber&Son, potwierdza, że w planach jest sprzedaż polskiego biznesu. Jednak prawdopodobnie nie nastąpi to szybko. Jedną z firm, z którymi Wilbo rozmawia o współpracy kapitałowej, jest właśnie King Oscar.
Z kolei jeszcze do końca tego roku powinna zapaść decyzja w sprawie przyszłości jednego z czołowych graczy branży rybnej w Polsce, Lisnera. Jego właściciel – brytyjski koncern Uniq – chce jak najszybciej sprzedać zakłady w Holandii, Niemczech i w Polsce. Planuje skoncentrować się na produkcji w Wielkiej Brytanii. Nie wiadomo, kto mógłby odkupić te aktywa. – Jest mnóstwo spekulacji na ten temat. Nie komentujemy plotek – mówi Julian Walker, reprezentujący brytyjski koncern. Czynnikiem, który może zniechęcać do zakupu, jest fakt, że Uniq chce sprzedać cały biznes jednemu podmiotowi.