Perspektywa uratowania Swarzędza Meble przed likwidacją w wyniku możliwego zaangażowania się w spółkę funduszu Sovereign Capital rozgrzała rynek do białości. Podczas gdy na otwarciu środowej sesji na GPW, w trakcie której likwidator meblowej spółki poinformował o propozycji funduszu, za akcje Swarzędza płacono 7 groszy, wczoraj nawet 17 groszy.
[srodtytul]Fundusz tonuje nastroje[/srodtytul]
W reakcji na skokowy wzrost wyceny Swarzędza w ostatnich dniach Sovereign Capital zdecydował się stonować nastroje giełdowych graczy i przestrzegł przed spekulacją akcjami. W giełdowym komunikacie przypomniał, że Swarzędz jest postawiony w stan likwidacji i aby zmienić ten stan, uchwała uchylająca likwidację musiałaby zostać podjęta przez WZA, w którym wzięliby udział udziałowcy reprezentujący co najmniej 50 proc. kapitału zakładowego spółki.
Biorąc pod uwagę, że w marcowym NWZA Swarzędza, które zadecydowało o likwidacji, wzięli udział akcjonariusze, którzy zarejestrowali mniej niż 12 proc. papierów, przy obecnej strukturze własnościowej uchylenie uchwały likwidacyjnej wydaje się niemożliwe. Z kolei podwyższenie kapitału i wejście Sovereign Capital do likwidowanego przedsiębiorstwa wymaga spełnienia kilku warunków, w tym formalnych, oraz także zwołania WZA i zgody obecnych udziałowców, co sprawia, że powodzenie całej operacji nie jest przesądzone.
W reakcji na opublikowany w środku dnia komunikat kurs spółki wyraźnie spadł, z 17 do 14 groszy po południu. Na zamknięciu sesji za akcje Swarzędza płacono 15 groszy.