Najważniejszą inwestycją była budowa centrum logistycznego za około 30 mln zł. Zarząd Farmacolu zastanawia się nad dostosowaniem systemu informatycznego, na którym pracuje Cefarm Białystok do systemu grupy kapitałowej, ale tu decyzje na razie nie zapadły – software białostockiej firmy to też nowy nabytek.
Farmacol nie będzie ponosił dodatkowych kosztów związanych z przejęciem firmy od Skarbu Państwa poza tym, że za 85 proc. udziałów zapłacił 71,5 mln zł. Inwestycja została w zasadzie sfinansowana ze środków własnych z minimalnym wsparciem kredytu bankowego. Z naszych informacji wynika, że Farmacolowi znanemu z restrykcyjnej polityki finansowej udało się po wakacjach zmniejszyć poziom zapasów i należności. I zamienić je na gotówkę. Dzięki temu stopień wykorzystania kredytów bankowych jest mniejszy niż na początku roku.
Przejęcie Cefarmu da możliwość tańszych zakupów, zarówno białostockiemu dystrybutorowi, jak i całej grupie. To wynik większej skali działalności. Możliwe jest też obniżenie marż kredytowych od pożyczek, z których korzysta Cefarm. Przychody Cefarmu Białystok w 2008 r. sięgnęły 270 mln zł. W tym roku spółka powinna rosnąć mniej więcej tak jak rynek, czyli 7–8 proc.
Zdaniem zarządu Farmacolu dynamika sprzedaży całej grupy powinna być wyraźnie wyższa niż średnia rynkowa, ale w przypadku Cefarmu ograniczeniem jest to, że sprzedaż realizowana jest głównie w aptekach własnych, a w ten sposób trudno jest osiągnąć dynamikę sprzedaży znacznie przekraczającą rynek. Prawo natomiast nie pozwala na zwiększanie liczby własnych punktów detalicznych (Cefarm ma blisko 50 aptek).
Farmacol zastanawia się nad możliwością przeniesienia części sprzedaży realizowanej z magazynu w Morach k. Warszawy do Białegostoku. To może skutkować zwiększeniem przychodów Cefarmu i zarazem wzmocnieniem pozycji grupy w północno-wschodniej Polsce. Jest też plus posiadania własnych aptek. Dzięki nim Cefarm Białystok osiąga rentowność netto ponad 2 proc. wyższą niż średnio grupa Farmacolu (około 1,7 – 1,9 proc. w ostatnich latach).