Jak wynika z danych wywiadowni Dunn & Bradstreet „tylko” 12,7 proc. firm prowadzących sklepy spożywcze ma poważne problemy finansowe, które mają wpływ na współpracę z dostawcami. – Kryzysu w handlu nie ma i sprzedaż nie spada, jednak na poziomie zysków nie jesteśmy zadowoleni z wyników. 19 naszych sklepów działa krócej niż 1,5 roku, więc jeszcze nie osiągnęły rentowności. Dlatego wynik netto za III kwartał też będzie poniżej oczekiwań, ale już końcówka roku będzie zdecydowanie lepsza – mówi Jerzy Mazgaj, prezes Alma Market. Dodaje, że sklepy działające pięć-siedem lat zwiększają w tym roku obroty o 7 proc., a te funkcjonujące od dwóch lat o ok. 15 proc. Mimo to firma ogranicza zarówno inwestycje w rozbudowę sieci delikatesów Alma, jak i luksusowych butików prowadzonych w ramach spółki Paradise Group. – Gdybyśmy nie byli spółką giełdową, to inwestowalibyśmy tak szybko nadal, ale musimy poprawić wyniki – tłumaczy Mazgaj.

W dobrej kondycji są też dystrybutorzy – kłopoty ma już ponad 16 proc. spółek. – Firmy, które tak jak Eurocash odpowiednio wcześnie przygotowały strukturę kosztów, nie powinny odczuwać wielu negatywnych skutków. Z wyników w III kwartale jesteśmy zadowoleni – mówi Jan Domański, rzecznik grupy Eurocash, jednego z największych graczy na rynku hurtowym w Polsce.

Początek roku źle wyglądał w przypadku branży odzieżowej, która miała być jedną z ofiar kryzysu. Z ostatnich danych wynika, że spośród 2,5 tys. firm odzieżowych kłopoty ma 9,6 proc. Dane są o tyle zaskakujące, gdyż w czerwcowym raporcie firma doradcza PMR zaprognozowała dla rynku odzieżowego i obuwniczego spadek sprzedaży o 6 proc., do 25,5 mld zł.

– Dla branży odzieżowej końcówka roku to istna kumulacja popytu, dlatego jeśli firmy mają problemy, to mogą się one ujawnić dopiero w 2010 r. Dla nas III kwartał był bardzo dobry, zresztą już za półrocze wykazaliśmy niewielki zysk, a całoroczny będzie zdecydowanie wyższy – mówi Grzegorz Pilch, prezes Vistuli.