20 lat temu założyli ją Elżbieta i Jacek Tarczyńscy, obecnie właściciele 100 proc. jej akcji.
Krzysztof Wachowski zaznacza, że jest zbyt wcześnie, aby podać wartość planowanej emisji oraz jej szczegółowe cele. – Mamy szerokie plany rozwojowe i inwestycyjne, które wymagają dodatkowego finansowania – zapowiada wiceprezes spółki Tarczyński. Część pieniędzy pozyskanych z giełdy firma z Trzebnicy przeznaczy na przejęcia. – Naszym celem jest zbudowanie silnej grupy przetwórstwa mięsnego – mówi Wachowski.
Tarczyński jest zainteresowany zakupem podmiotów o rocznych obrotach na poziomie 30 – 60 mln złotych. Głównym kryterium, które spółka będzie brała pod uwagę, nie są moce produkcyjne. Zarząd stawia na rozpoznawalną markę i wysoką jakość produktów. Te dwie cechy zdecydowały o przejęciu spółki StarPeck z Bielska-Białej, producenta szynek trafiających także na rynek europejski. Jak ustaliliśmy, do finalizacji transakcji powinno dojść w tym kwartale. Tarczyński nie zdradza wartości transakcji. Wiadomo, że sfinansuje ją środkami własnymi i kredytem bankowym.
Roczne obroty StarPecka wynoszą około 30 mln złotych. Zdaniem zarządu Tarczyńskiego w ciągu dwóch, trzech lat możliwe jest ich podwojenie. Będzie to możliwe m.in. dzięki wykorzystaniu sieci dystrybucji nowego właściciela. StarPeck będzie drugą spółką córką firmy Tarczyński. W 2005 roku przejęła ona Zakłady Mięsne Dobrosława.
W ubiegłym roku przychody ze sprzedaży spółki Tarczyński wyniosły niemal 198 mln złotych i były o około jedną piątą wyższe niż rok wcześniej. ¸ącznie grupa zanotowała 280 mln złotych przychodów. W tym roku, nie licząc StarPecku, sprzedaż powinna przekroczyć 300 mln złotych.