Ungier podkreśla jednak, że nie odchodzi z Bakallandu. Przejdzie do rady nadzorczej. – Już od czerwca przygotowywałem mojego następcę do objęcia stanowiska dyrektora finansowego i wiceprezesa Bakallandu – mówi. Dodaje, że praca w radzie nadzorczej pozwoli mu spojrzeć z pewnego dystansu na spółkę. – Generalnie będę się koncentrował na stronie finansowej przedsiębiorstwa – wskazuje.
W najbliższych kwartałach nie należy się spodziewać znaczących zmian w Bakallandzie. – Opracowaliśmy nową strategię i spółka zaczęła ją wdrażać od 1 lipca 2013 r., czyli od naszego nowego roku finansowego – przypomina Ungier.
Tymczasem trwa porządkowanie grupy. Kilka dni temu spółka poinformowała o planowanym połączeniu z zależną firmą Pifo Eko-Strefa, specjalizującą się w wytwarzaniu płatków śniadaniowych. Jakich korzyści spodziewa się z tego połączenia? – Kilkuset tysięcy złotych bezpośrednich oszczędności w skali roku – odpowiada Ungier. Podkreśla jednak, że będzie też sporo korzyści pośrednich. – Prawdziwe oszczędności to prosta struktura dla pracowników, a dla klientów będzie jeden dostawca. Nie będzie ryzyka i utrudnień związanych z cenami transferowymi, mocno skróci się również proces decyzyjny – wymienia.
Ostatnie miesiące dla Bakallandu były bardzo trudne, ponieważ trwał spór z NDX – czołowym akcjonariuszem Mispolu, który chciał odkupić resztę akcji. W końcu Bakalland zdecydował się na sprzedaż swojego pakietu. Strony poinformowały nawet, że rozważają współpracę operacyjną. Na razie jednak nie pojawiły się żadne konkrety w tej sprawie.
Na początku grudnia Bakalland poinformował, że prowadził negocjacje z inwestorem zainteresowanym objęciem akcji nowej emisji. Strony nie doszły do porozumienia. Czy ktoś wciąż jest zainteresowany zakupem Bakallandu? – OFE lub TFI to także inwestor i teoretycznie jutro może ogłosić, że ma ponad 5 proc. Oczywiście nic mi o tym nie wiadomo. Czyli inwestor może się zawsze pojawić – mówi Ungier.