Kurs Hygieniki radzi sobie w tym roku znacząco lepiej niż rynek. W piątek akcje też mocno drożały w reakcji na informację o podpisaniu przez spółkę warunkowej umowy zakupu pozostałych 50 proc. udziałów w Dayli Polska za 6 mln euro. – Nie widzę najmniejszego problemu z pozyskaniem gotówki, ponieważ pierwszą płatność musimy uiścić 45 dni po uzyskaniu zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a drugą ratę do końca stycznia 2015 r. – mówi Kamil Kliniewski, prezes i największy akcjonariusz Hygieniki.
Zyski mają rosnąć
Narastająco po trzech kwartałach 2013 r. Hygienika ma 116,3 mln zł przychodów. – Pro forma, razem z całym Dayli, w przyszłym roku nasze obroty znacząco przekroczą 200 mln zł – szacuje Kliniewski.
Kiedy w 2012 r. Hygienika zapowiadała zakup upadającego Schleckera (to obecne Dayli), inwestorzy obawiali się, że ta sieć drogerii będzie psuć Hygienice wyniki. – Tak się nie dzieje. Wręcz przeciwnie. Dayli powiększa nasze zyski – mówi Kliniewski. Poprawa wynika z dwóch czynników: pojawiających się efektów synergii oraz mocnego ścięcia kosztów (m.in. tych dotyczących logistyki). Sieć Dayli obejmuje teraz 174 drogerii. W tym roku przybyło ich niespełna 20. Plan na 2014 r. jest bardzo ambitny. – Zamierzamy otworzyć 50–80 sklepów – wskazuje Kliniewski.
Emisja w I kwartale
Pieniądze na planowane inwestycje Hygienika zamierza pozyskać z emisji akcji. – Przeprowadzimy ją w pierwszym kwartale przyszłego roku. Podtrzymuję wcześniejsze deklaracje, że obejmę sporą część akcji – mówi Kliniewski. Teraz kapitał zakładowy Hygieniki dzieli się na ponad 43 mln walorów. Zgodnie z podjętymi już uchwałami, giełdowa spółka może wypuścić do 10 mln nowych akcji.
Niektórzy drobni inwestorzy obawiają się, że firma mocno rozwodni kapitał, emitując akcje po niskiej cenie. Kliniewski uspokaja. – Aby nie było żadnych wątpliwości, w uchwale znalazł się zapis, że minimalna cena emisyjna akcji to 3 zł – wskazuje. W piątek kurs rynkowy Hygieniki oscylował wokół 2,9 zł.