Ekspansja AmRestu na hiszpański rynek poprzez zakup 73,6 proc. udziałów w Restauravii, która prowadzi tam 130 restauracji pod czterema szyldami, wywołała niezadowolenie inwestorów. W piątek, po komunikacie o zawarciu tej umowy, akcje notowanego na GPW operatora restauracji taniały nawet o 4,5 proc. Zarząd zapewnia jednak, że transakcja pozytywnie wpłynie na wyniki.
[srodtytul]Drogo i na kredyt[/srodtytul]
Zaniepokojenie inwestorów mogła wzbudzić m.in. cena, sięgająca 170 mln euro (około 665 mln zł). Dla porównania, przychody AmRestu w pierwszych trzech kwartałach 2010 r. wyniosły 1,5 mld zł, a zysk netto 30 mln złotych. Prawie połowę potrzebnej na przejęcie kwoty spółka pożyczy od konsorcjum banków. Zdaniem analityków wzrost zadłużenia będzie duży, zwłaszcza biorąc pod uwagę wyniki AmRestu oraz jego program inwestycyjny. Zakłada on otwarcie w tym roku 100 lokali na dotychczasowych rynkach.
Największym zaskoczeniem okazał się jednak kierunek ekspansji AmRestu. Na koniec stycznia prowadził on 468 lokali gastronomicznych takich marek jak KFC, Pizza Hut i Burger King. Ponad trzy czwarte z nich znajduje się w Europie Środkowo-Wschodniej, w tym 210 w Polsce, 75 w Czechach i 50 w Rosji.
Także lokale, które mają być otwarte w tym roku, powstaną w tym regionie, gdzie nasycenie rynku gastronomicznego jest mniejsze niż na Zachodzie. Wobec tego wejście do Hiszpanii, która w następstwie krachu na rynku nieruchomości zmaga się z 21-proc. stopą bezrobocia, może dziwić i niepokoić akcjonariuszy.