Sfinks: „Poprawa naszej sytuacji jest niezaprzeczalna”

Z Sylwestrem Cackiem, członkiem rady nadzorczej Sfinks Polska, rozmawia Katarzyna Kucharczyk

Aktualizacja: 18.02.2017 00:05 Publikacja: 10.04.2012 07:56

Sylwester Cacek, prezes i akcjonariusz spółki

Sylwester Cacek, prezes i akcjonariusz spółki

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik PG Piotr Guzik

Jakiś czas temu Sfinks deklarował ambitne plany ekspansji zagranicznej. Czy wycofujecie się z tych zapowiedzi?

Sylwester Cacek:

Plany rozwoju zagranicznego pozostają bez zmian. To jedno z założeń naszej długoterminowej strategii. Obecnie koncentrujemy się na działalności w Polsce, a jeśli chodzi o zagranicę, to w pierwszym rzędzie istotne jest uporządkowanie stanu wyjściowego, co właśnie robimy. Dalsze planowanie ekspansji może się odbywać dopiero po uporaniu się z dawnymi obciążeniami.

W tej chwili, poza Polską, restauracja naszej marki funkcjonuje na Węgrzech, gdzie biznes został już uporządkowany i jest plan rozwoju sieci Sphinx w oparciu o masterfranczyzę. Nasz węgierski partner w tym roku otworzy nową restaurację w Budapeszcie, zobowiązał się też do uruchomienia następnych lokali w kolejnych latach.

Jaki jest obecnie status biznesu w Czechach? Spółka zależna wnioskuje o upadłość?

Spółka Sfinks Czech & Slovakia złożyła pod koniec marca wniosek insolwencyjny do sądu w Pradze i w tej chwili czeka na decyzję. Oznacza to rozpoczęcie procedury upadłościowej. W efekcie praska restauracja w perspektywie kilku najbliższych tygodni zostanie najprawdopodobniej zamknięta. Jej wyniki, chociaż coraz lepsze, nie pozwalały uporać się z wszystkim zobowiązaniami zaciągniętymi przez spółkę w przeszłości i wyjść na prostą w czasie, jaki przewidziano na restrukturyzację działalności za granicą.

Jaki będzie to miało wpływ na wyniki grupy?

W skali całej naszej grupy czeska spółka stanowiła niewielki udział. Była też w całości objęta odpisami aktualizacyjnymi. Dlatego dla wyniku Sfinks Polska ta sytuacja jest neutralna. Poza tym, pod względem finansowym, oznacza brak dalszych obciążeń związanych z dofinansowaniem tej działalności.

Czy, po uporządkowaniu biznesu, zamierzacie wychodzić za granicę z marką Wook?

Rozwój zamierzamy prowadzić przede wszystkim w oparciu o markę Sphinx. Jeśli chodzi o Wook, nasza uwaga jest skierowana głównie na rozwoju tej sieci w kraju.

To właśnie w jej placówkach najmocniej rośnie sprzedaż. A jak wygląda kwestia rentowności?

Nad rentownością cały czas pracujemy. Nie jest ona jednolita w całej sieci, choć są lokale które już teraz radzą sobie bardzo dobrze. Z myślą o podnoszeniu rentowności sieć Wook została niedawno objęta dodatkowymi działaniami, jak chociażby ostatnia modyfikacja menu i wprowadzenie nowej oferty zestawów.

Czy jest możliwe, że w przyszłości tempo wzrostu liczby placówek Wook będzie szybsze niż dynamika rozwoju sieci Sphinx?

Sphinx to nasza sztandarowa marka, która jest bardzo popularna wśród klientów, a także cieszy się największym zainteresowaniem wśród potencjalnych franczyzobiorców. Wook to również bardzo ciekawy koncept, któremu stale przybywa wielbicieli, jednak dorównanie dynamice rozwoju sieci Sphinx nie będzie prostym zadaniem.

Choć te sieci funkcjonują w podobnym segmencie, różnią się jednak za bardzo, by móc je wprost porównywać. O ile Sphinx ma szansę przyjąć się w wielu lokalizacjach w Polsce, także tych mniejszych, o tyle Wook to koncept który najlepiej sprawdza się przede wszystkim w dużych, liczących kilkaset tysięcy mieszkańców miastach.

W 2011 r. sprzedaż w sieci Chłopskie Jadło spadła o ok. 9 proc. Czy jest szansa, że w tym roku spadek się zatrzyma lub że uda się zanotować wzrosty?

Restauracje Chłopskie Jadło są w trakcie dużych zmian, które mają prowadzić właśnie do poprawy sprzedaży i dochodowości. W tym celi zaplanowaliśmy m.in. rebranding sieci, w tym wdrożenie wizualizacji z nowym logo, wymianę szyldów, a także modyfikację wystroju lokali. Zmieni się również menu, w którym pojawią się lżejsze i zdrowsze propozycje dań kuchni polskiej. Ponadto, zamierzamy uruchomić nową stronę internetową.

Czy spółka rozważa dołożenie do portfela nowej marki? Możliwe są przejęcia?

Zawsze z uwagą śledzimy to, co się dzieje w branży gastronomicznej i nie wykluczamy przejęć. Jednak skupiamy się głównie na rozwoju posiadanych sieci.

Od dłuższego czasu grupa notuje straty. Kiedy może pojawić się zysk na poziomie operacyjnym?

Jesteśmy coraz bliżej uzyskania dodatniego wyniku operacyjnego, choć trudno nam w tej chwili wyrokować, jak będzie on wyglądał w skali całego roku.

Spółka zawarła z Panem umowę pożyczki do 6 mln zł. Czy pożyczka została już wykorzystana?

Nie, i na razie nie ma takich planów.

Ale Sfinks wciąż ma spore ujemne kapitały własne.  Nie ma potrzebny pozyskania dodatkowego finansowania?

Spółka rzeczywiście ma ujemne kapitały, na co wpłynęły także duże odpisy na rezerwy. Jednak na razie nie widzimy potrzeby dokapitalizowania i nie podjęliśmy decyzji odnośnie do nowej emisji akcji. Cały czas, zgodnie z uchwałą WZA, zarząd ma możliwość emisji określonej liczby akcji w ramach kapitału docelowego. W razie konkretnych potrzeb nie wykluczamy emisji.

Jaki przebiega współpraca z bankami w zakresie spłaty zadłużenia?

Regulujemy je na bieżąco, zgodnie z zawartym porozumieniem.

Czy teza, że spółka wychodzi na prostą, jest jeszcze przedwczesna, czy też jest to już pewne i należy się spodziewać pozytywnej tendencji w zakresie wyników i kondycji biznesu?

Czeka nas jeszcze wiele pracy związanej z odrabianiem strat z przeszłości, jednak poprawa sytuacji jest niezaprzeczalna. Systematyczny wzrost przychodów i poprawę kluczowych wyników – na sprzedaży, operacyjnego i netto – notujemy już od drugiej połowy 2010 r. Będziemy dążyć do tego, by ta tendencja utrzymała się także w tym roku.

Teraz Sfinks ma 110 lokali. Czy spółka ma założoną docelową liczbę restauracji, jaką chciałaby mieć na polskim rynku?

Rozwój związany z powiększeniem sieci jest ważny, ale poszerzenie mapy zasięgu nie jest naszym głównym celem. Ważniejsze jest zachowanie oczekiwanych poziomów rentowności restauracji, przekładających się na wynik całej sieci. Ważniejszym od dwukrotnego wzrostu liczby lokali jest dwukrotny wzrost EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja – red.).

W 2011 roku otworzyliśmy 15 nowych restauracji i w tym roku planujemy otwarcie przynajmniej takiej samej liczby lokali. Będziemy dążyć do tego, żeby utrzymać to tempo. Choć zbyt wiele jest zmiennych, zwłaszcza w obecnej sytuacji gospodarczej, by móc stawiać wieloletnie prognozy. Lepiej w tym czasie zająć się realizacją planów.

Handel i konsumpcja
LPP zainwestuje w 2025 roku 3,5 mld zł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel i konsumpcja
Na Allegro sprzedający. Druga fala wyprzedaży?
Handel i konsumpcja
Upadła Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Palikot w areszcie. Czy to początek końca?
Handel i konsumpcja
Rainbow Tours: Akcjonariusz sprzedaje akcje w ABB. Kurs w dół
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Handel i konsumpcja
Kwartalne wyniki LPP rozczarowały. Analityk: LPP zaczyna ścigać się z CCC
Handel i konsumpcja
Pepco Group próbuje powstać z kolan