Polskim spółkom rolnym daleko na GPW

Ukraińskie spółki rolne próbują zbierać żniwa na warszawskiej giełdzie. Natomiast polskie spółki, z tego samego sektora, uprawiają swoje biznesowe poletko poza GPW. Czy jest szansa, aby i one zagościły na parkiecie?

Aktualizacja: 15.02.2017 07:17 Publikacja: 18.02.2013 12:47

Polskim spółkom rolnym daleko na GPW

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

Ponad połowa ukraińskich spółek notowanych na GPW to spółki z sektora rolnego. Największe z nich to Kernel oraz Astarta, które zajmują ok. 65 proc. portfela ukraińskiego indeksu. Z grona ukraińskich spółek rolnych, analitycy typują do wzrostów w 2013 r. również KSG Agro i Agroton. Dodatkowo, poza ukraińskimi spółkami, na warszawskim parkiecie obecny jest też litewski AB Agrowill Group, który również działa w sektorze rolnym.

Co wpływa na popularność warszawskiej giełdy wśród spółek rolnych zza naszej wschodniej granicy? - Moim zdaniem sukces dwóch pierwszych ukraińskich spółek notowanych na GPW (Astarta i Kernel) pozwolił kolejnym firmom na pozyskanie kapitału w ten sposób. Warto jednak zauważyć, że od ponad 1,5 roku na GPW nie zadebiutowała żadna spółka z Ukrainy – mówi „Parkietowi" Adam Kaptur, analityk Millennium DM.

Obserwując giełdowe poczynania ukraińskich spółek rolnych, pojawia się pytanie o polskie spółki z tego sektora, których niewątpliwie brakuje. Poszukiwania polskich odpowiedników Kernela czy też Astarty okazują się daremne.

Duże dysproporcje

Stosunkowo liczna obecność ukraińskich spółek rolnych na GPW to nie przypadek. Przede wszystkim należy zaznaczyć, że udział rolnictwa w PKB Ukrainy jest znacznie większy niż Polski. Dodatkowo polskie rolnictwo jest bardziej rozdrobnione i ma inną strukturę niż ukraińskie. - Posiadane przeze mnie informację wskazują, że skala działalności największych polskich gospodarstw rolnych jest znacząco mniejsza niż ich ukraińskich odpowiedników. Ograniczona skala działalności może wpływać na mniejsze potencjalne zainteresowanie ze strony inwestorów. Dodatkowo ukraińskie spółki rolne rozwijają swą działalność w bardziej sprzyjających warunkach naturalnych – mówi „Parkietowi" Marcin Gątarz, analityk UniCredit CAIB.

- Myślę, że jest to związane ze znacznie mniejszą skalą działalności polskich firm rolnych - podobnie diagnozuje Adam Kaptur. - Warunki naturalne dla upraw są na Ukrainie wyjątkowo dobre, dzięki czemu mogły się tam rozwinąć duże grupy zajmujące się działalnością rolniczą - dodaje analityk Millennium DM.

Większe i prężniejsze przedsiębiorstwa rolne z Ukrainy chętniej też spoglądają w stronę warszawskiej giełdy. - Dla spółek ukraińskich wejście na giełdę warszawską stanowi dużą szansę. Ich rodzimy rynek kapitałowy znajduje się na dużo niższym etapie rozwoju, a obecność na GPW w Warszawie pozwala uzyskać dostęp do znacznie większego kapitału i stanowi zarazem relatywnie tanią formę promocji i budowy wizerunku przedsiębiorstwa w Unii Europejskiej - mówi dr Piotr Adamczyk z Katedra Ekonomii i Polityki Gospodarczej SGGW.

Główne przeszkody

Jednak mimo wyraźnej przewagi gospodarstw rolnych z Ukrainy, może dziwić fakt, że duże polskie przedsiębiorstwa rolne nie szukają kapitału na rozwój działalności na GPW. Giełda - poza pomocą w uzyskaniu środków na inwestycje - podnosi prestiż firmy i jest dobrym miejscem dla reklamy.

Co na to giełda? - Działania w celu przyciągania nowych emitentów na GPW są podejmowane stale, ale są też uzależnione od potencjału wynikającego ze struktury gospodarki kraju - mówi Błażej Karwowski, rzecznik prasowy GPW. - Mamy satysfakcję, że spółki rolne z Ukrainy chętnie pojawiają się na GPW, bo to sprawia, że oferta GPW dla inwestorów jest bardziej różnorodna. Będziemy zabiegać, aby więcej polskich spółek z sektora rolniczego rozważyło notowanie na GPW, bo to wzbogaca ofertę rynku i wspomaga możliwości dywersyfikacji portfela zarówno dla instytucji jak i inwestorów indywidualnych – dodaje.

Na brak zainteresowania polskich spółek rolnych w pozyskiwaniu kapitału na giełdzie największy wpływ ma stosunkowo łatwy dostęp do środków z funduszy unijnych. Do tego dochodzi m.in. niechęć dzielenia się władzą z ewentualnymi akcjonariuszami, wśród kadry zarządzającej w polskich przedsiębiorstwach rolnych. – W Polsce zdecydowaną większość stanowią przedsiębiorstwa o lokalnym lub regionalnym zasięgu działania, rozwijane w sposób organiczny w oparciu o prywatny kapitał. Ich właściciele często uważają, że koszty związane z wejściem na giełdę (ograniczenie wpływu na działalność spółki, presja wywierana przez instytucjonalnych inwestorów finansowych oraz uciążliwe obowiązki informacyjne) przewyższają korzyści. Skoro ich bezpośredni konkurenci, w tym liderzy branży spożywczej, nie są spółkami publicznymi, to ujawnianie wszystkich szczegółów działalności może być dla nich niekorzystne – mówi dr Piotr Adamczyk.

Giełdowe podchody

W ostatnich miesiącach zanosiło się na rozpoczęcie przygody z giełdą przez kilka polskich spółek z sektora rolnego, tj. Bronisze, Dolnośląskie Centrum Hurtu Rolno-Spożywczego oraz Krajowa Spółka Cukrowa. Jednak mimo zatwierdzenia prospektów emisyjnych przez KNF, nie doszło do giełdowego debiutu żadnej z tych spółek.

W przypadku Warszawskiego Rolno-Spożywczy Rynku Hurtowego w Broniszach, Minister Skarbu Państwa podjął decyzję o ponownym przeprowadzeniu oferty sprzedaży akcji (za pierwszym razem nie było wystarczającej liczny chętnych do zapisu na akcje). Według resortu skarbu, nowa oferta może być przedstawiona w II kwartale 2013 r. Przygotowanie kolejnej oferty sprzedaży Bronisz wymaga wykonania nowego prospektu emisyjnego, co wiąże się z koniecznością wyboru doradcy prywatyzacyjnego przez MSP. Ponadto ponownie musi być oszacowana wartość spółki.

Jeśli chodzi o akcje Dolnośląskiego Centrum Hurtu Rolno-Spożywczego, to walory tej spółki w ramach oferty będą kierowane tylko do określonego grona inwestorów (m.in. pracowników, plantatorów). Nie będą wprowadzane do obrotu giełdowego.

Z kolei prywatyzacja Krajowej Spółki Cukrowej przez giełdę nie zostanie zaakceptowana przez pracowników i plantatorów. - KSC, zgodnie z ustawą, będzie prywatyzowana w modelu plantatorsko-pracowniczym, tym samym nie jest planowany debiut giełdowy spółki – mówi „Parkietowi" Sylwia Kalska z Krajowej Spółki Cukrowej.

Handel i konsumpcja
Pepco Group próbuje powstać z kolan
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel i konsumpcja
Szef Protektora szuka pieniędzy
Handel i konsumpcja
Pepco Group wreszcie zyskuje po wynikach
Handel i konsumpcja
Analitycy: to był dobry kwartał dla LPP
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Handel i konsumpcja
Kernel wygrał w sądzie, ale nie przesądza to o delistingu
Handel i konsumpcja
Answear.com czeka z diagnozą na święta