Między lipcem a wrześniem, ze względu na sezonowość sprzedaży artykułów sportowych, Intersport odnotowuje straty. To typowe zjawisko w branży handlu artykułami sportowymi, wynikające przede wszystkim z niższych cen asortymentu letniego. W tym roku było podobnie. W III kwartale Intersport miał 1,9 mln zł straty brutto. To wynik nieco lepszy niż przed rokiem, bo strata zmalała o około 29 proc.
Zdaniem Artura Mikołajko, prezesa Intersportu, przy pewnych optymalizacjach kosztowych i podobnym poziomie sprzedaży jak w tym roku, wypracowanie po raz pierwszy zysku w III kwartale może udać się w przyszłym roku.
Narastająco od początku stycznia do końca września krakowska spółka wypracowała 159,9 mln zł przychodów ze sprzedaży, czyli o 8,8 proc. mniej niż rok temu. Jednak wtedy ok. 13,3 mln zł dodatkowych przychodów zapewniło 30 punktów sprzedaży zbudowanych na czas trwania Euro 2012.
Firma nie podała wyniku netto po trzech kwartałach – zrobi to 14 listopada podczas publikacji raportu za III kwartał. Po I półroczu Intersport miał 0,2 mln zł zysku netto. W całym roku spółka chce poprawić ubiegłoroczny wynik (0,6 mln zł zysku netto).
Wczoraj przy znikomych obrotach akcje Intersportu taniały o 2,2 proc., do 2,63 zł. Kiedy w 2006 r. spółka debiutowała na GPW, planowała, aby po 2–3 latach zwiększyć free-float do 25 proc. (obecnie wynosi 18,6 proc.). Zdaniem prezesa pomysł wciąż jest aktualny, ale dopóki kurs akcji Intersportu nie wróci do okolic z debiutu (ok. 8 zł), spółka nie zamierza emitować nowych walorów.