Wyłączając sprzedaż przejętych firm, obroty wzrosły o ponad 3,5 proc. w ujęciu rok do roku. Spadł natomiast zysk netto.
– Wyniki Eurocashu oceniam dosyć neutralnie, ponieważ były one mniej więcej zbieżne z konsensusem rynkowym i nieznacznie słabsze od moich założeń – mówi Adrian Górniak, analityk DM BDM. Jego zdaniem niepokoić mogą dwie rzeczy. Marża brutto, która ponownie okazała się niższa niż 10 proc. (negatywny wpływ ma duży udział wyrobów tytoniowych i produktów impulsowych w przychodach) oraz ujemne wyniki sprzedaży porównywalnej (LFL) w formatach Cash & Carry oraz Delikatesy Centrum.
– Sprzedaż porównywalna okazała się dużo słabsza, niż oczekiwała większość rynku. Pozytywnym zaskoczeniem jest dla mnie bardzo dobry cash flow operacyjny, który w II kwartale wyniósł ok. 466 mln zł, a to z kolei pozwoliło obniżyć zadłużenie netto w relacji do EBITDA do poziomu 1,2x – dodaje Górniak.
Rynek produktów szybkozbywalnych w I półroczu tego roku pozostawał pod wpływem silnej konkurencji i presji deflacyjnej – ceny żywności i napojów bezalkoholowych spadły w tym okresie średnio o 2,9 proc. – W tych warunkach zanotowaliśmy dynamiczny wzrost sprzedaży – komentuje Jacek Owczarek, członek zarządu i dyrektor finansowy Eurocash.
Drugie półrocze jest zazwyczaj pod względem wyników bardziej udane dla Eurocashu. Górniak spodziewa się znacznego wzrostu przychodów w tym okresie w porównaniu z 2014 r. Duże przełożenie na sprzedaż w jego ocenie powinien mieć rozwój sieci sklepów oraz „mariaż" z Kolporterem. Dostrzega jednak kilka punktów newralgicznych.