Sfinks na 18 listopada zwołał NWZ, podczas którego ma być głosowana uchwała ws. podwyższenia kapitału w drodze emisji 2,65 mln akcji serii N. Informacja ta nie pozostała bez wpływu na notowania restauracyjnej spółki. W poniedziałek po południu za papiery Sfinksa płacono 3,55 zł. Kurs spadał o 5 proc.
Trwają rozmowy
Na razie nie znamy ceny, po której Sfinks zamierza sprzedawać akcje. Cena emisyjna zostanie ustalona podczas NWZ. Wartość oferty, liczona w oparciu o poniedziałkowy kurs, wyniosłaby 9,4 mln zł.
Sylwester Cacek, prezes Sfinksa, chciałby wykorzystać sprzyjające warunki rynkowe i otwierać kolejne restauracje. Do materializacji założeń niezbędne są jednak fundusze, bez których kolejne inwestycje nie będą możliwe. Cacek podkreśla jednak, że przy obecnych warunkach kredytowych i różnym podejściu banków, które finansują Sfinksa, zdolności firmy do zadłużania się są zbyt ograniczone. – Prowadzimy rozmowy mające na celu uzyskanie kredytu na warunkach umożliwiających nam dynamiczny rozwój przez kolejnych pięć–siedem lat, jednak jest to możliwe tylko w przypadku poprawy wskaźników finansowych, a szczególnie kapitałów własnych – dodaje Cacek.
Podwyższenie kapitału, jak tłumaczy prezes Sfinksa, jest więc warunkiem koniecznym, by ostatecznie zakończyć etap restrukturyzacji finansowej w spółce. – Jeśli jednak okazałoby się, że przed NWZ nie uzgodnimy satysfakcjonujących nas warunków kredytowania, może nie być potrzeby realizowania emisji akcji w proponowanej wysokości – zaznacza Cacek. Emisja akcji serii N ma być przeprowadzona w drodze subskrypcji prywatnej z wyłączeniem prawa poboru dotychczasowych akcjonariuszy, przy czym z prawem pierwszeństwa objęcia nowych akcji przez akcjonariuszy posiadających co najmniej 5 proc. kapitału zakładowego Sfinksa.
Warunki sprzyjają
– Spółka zapowiadała wstępnie, że raczej zdecyduje się na emisję obligacji. Emisja akcji miała być alternatywą. Można domniemywać, że negocjacje z PKO BP nie zakończyły się po myśli zarządu Sfinksa i bank nie zezwolił na emisję obligacji – komentuje Piotr Raciborski, analityk Vestor DM. Jego zdaniem w tym momencie spółka nie korzysta w pełni z dobrej koniunktury i rozwija się wolniej, niż zakładała.