Mocny dolar obniży rentowność giełdowych firm

Najdroższa od 12 lat amerykańska waluta uderzy w wyniki takich odzieżowych spółek, jak LPP, CCC, CDRL, Monnari i Solar. Ale narażeni są też inni przedsiębiorcy importujący ze Wschodu.

Publikacja: 01.12.2015 05:00

Mocny dolar obniży rentowność giełdowych firm

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz Marta Bogacz

W poniedziałek za dolara amerykańskiego płacono już 4,04 zł, najwięcej od kwietnia 2003 r. W ciągu minionych 12 miesięcy dolar umocnił się o 20,6 proc., a tylko ostatni miesiąc przyniósł 4,5 proc. zwyżki.

Różna sytuacja spółek

Będzie to miało negatywny wpływ na wyniki tych firm, które ponoszą sporo kosztów w amerykańskiej walucie. Wśród nich jest wielu reprezentantów odzieżówki. – Umocnienie dolara może mieć wpływ na wyniki spółek odzieżowych już od I kwartału 2016 r., a na pewno w II kwartale. W tej branży wahania kursów walut, w których firmy dokonują zakupów kolekcji z Dalekiego Wschodu, mają wpływ na marże i wyniki po sześciu–dziewięciu miesiącach od zmiany notowań – mówi Marcin Stebakow, dyrektor działu analiz w DM BPS. Dodaje, że w każdej firmie sytuacja jest nieco inna i zależy od stopnia udziału dolara w strukturze zakupów. – Aby uchronić się przed wzrostem USD, niektóre spółki stosują przedpłaty, inne zabezpieczają się akredytywami lub kontraktami typu forward, ważne jest też to, kiedy dokonuje się płatności za towar – zaznacza.

Mocno narażone jest LPP, które 90 proc. kosztów zakupu kolekcji ponosi w dolarze i nie stosuje zabezpieczeń. – Nie dokonujemy przedpłat ani nie stosujemy żadnych innych pochodnych instrumentów finansowych. Na prośbę naszych dostawców udzielamy akredytyw – informuje Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP. Dodaje, że w jego firmie kolekcja nie jest opłacana z wyprzedzeniem, tylko z opóźnieniem. – Opłacamy ją z chwilą, gdy zamówiony towar trafia do naszego centrum logistycznego – wyjaśnia.

Inaczej jest w przypadku CCC, gdzie zakupy dolarowe stanowią połowę kosztów kolekcji. Firma również nie stosuje w tym roku formalnych narzędzi zabezpieczających przed ryzykiem kursowym, ale minimalizuje je, kupując potrzebną walutę zgodnie z cyklem zamówień, który w CCC jest dość długi. – Oznacza to zakupy realizowane z wyprzedzeniem, na przestrzeni około sześciu miesięcy. Na przykład kolekcję wiosna–lato 2016 zaczęliśmy kupować po kursie USD/PLN na poziomie 3,6–3,7 i prawdopodobnie średnio będzie to poniżej 4 zł – mówi Piotr Nojwalis, wiceprezes CCC.

– Dodatkowo stosujemy przedpłaty stanowiące ok. 40 proc. wartości każdego zamówienia z Dalekiego Wschodu, które również są rozłożone w czasie. Za pozostałą część zamówień płacimy, kiedy produkty trafiają na statek, którego przybycie do Polski zajmuje od czterech do pięciu tygodni. W przypadku kolekcji wiosna–lato 2016 oznacza to, że będzie ona w całości zapłacona na początku stycznia – wyjaśnia Nowjalis. Dodaje, że umocnienie dolara będzie oznaczało, że ceny kolekcji wiosna–lato będą wyższe. – Pełne przełożenie wyższych kosztów zakupu zajmuje od sześciu do dziewięciu miesięcy – zaznacza.

Stosunkowo mocno narażone są też CDRL i Solar, w których dolar stanowi po 80–90 proc. zakupów, i Monnari (ok. 60 proc.). W lepszej sytuacji jest Redan, który wprawdzie też ma bardzo wysoki udział dolara w zakupach, ale od tego roku zaczął stosować instrumenty zabezpieczające. Umocnienie amerykańskiej waluty będzie miało niewielkie znaczenie dla Bytomia (ok. 20 proc. udziału w zakupach) i marginalne dla Vistuli. Praktycznie w ogóle na dolara nie są narażone Wojas i Gino Rossi.

Kto jeszcze straci?

Co z innymi branżami? Analitycy wskazują na Apator, który część podzespołów do produkcji liczników kupuje w Chinach, płacąc w dolarze. – Jego umocnienie powoduje wzrost cen za podzespoły wyrażone w złotych. Umacniający się w tym roku dolar był jedną z głównych przyczyn obniżenia prognozy zysku przez spółkę – mówi Mateusz Namsył, analityk Raiffeisen Brokers. Wskazuje też na Amicę, która nie tylko sygnuje swoją marką kuchenki i piekarniki, z czego jest najbardziej znana, ale też małe AGD, które kupuje w dolarach. – Wzrost ich wartości może się przełożyć na zmniejszenie marży Amiki – dodaje.

W podobnej sytuacji jest też Ferro, działające w branży sanitarnej i grzewczej, które część towaru importuje z Chin. Z kolei Boryszew już w tym roku odczuł w wynikach umocnienie dolara, bo ma poddostawców w Turcji. Z kolei Arctic Paper ok. 40 proc. kosztów ponosi w dolarach ze względu na kupno celulozy liściastej, jednocześnie praktycznie nie ma przychodów w tej walucie.

Mocny dolar nie powinien zaszkodzić takim firmom, jak Action, AB i ABC Data, które dużą część zakupów swoich towarów robią na Dalekim Wschodzie, rozliczając się w dolarze. – Ich marże brutto na sprzedaży są niskie, mniejsze niż 10 proc., więc nie mogą sobie pozwolić na ryzyko walutowe, stosują zatem zabezpieczenia utrzymujące ich marże na założonym poziomie – tłumaczy Marcin Palenik, analityk Millennium DM.

Kurs dolara powinny obserwować firmy mające spore zadłużenie w tej walucie. Tu warto zwrócić uwagę na JSW (164 mln USD obligacji) oraz na Orlen i Lotos, które również mają dług dolarowy (ale inne czynniki mogą neutralizować umocnienie tej waluty).

Co dalej z kursem dolara? – Sceptycznie podchodzę do założeń, że EUR/USD niechybnie zmierza do parytetu i wyraźnie go przełamuje Już wiosną tego roku rynek też miał takie oczekiwania i wiemy, ile z tego się sprawdziło. Zakładam, że średnio w 2016 r. EUR/USD powinien oscylować wokół 1,03. Przy EUR/PLN wracającym do 4,10 i niżej powinno to utrzymywać USD/PLN blisko, ale poniżej 4,0. Na koniec 2016 r. przewidujemy spadek do 3,88 – mówi Konrad Białas, analityk TMS Brokers.

[email protected]

Marcin Kiepas, główny analityk Admiral Markets

Należy oswoić się z myślą, że dolar w 2016 zadomowi się powyżej 4 zł. Prawdopodobny już w grudniu start normalizacji polityki monetarnej w USA, przy jednocześnie oczekiwanej przyszłorocznej obniżce stóp procentowych w Polsce (o 25-50 pb) będą utrzymywać notowania dolara na wysokich poziomach. Szczególnie, że wzrost gospodarczy w Polsce będzie w 2016 roku w najlepszym razie na poziomie tegorocznego, cel inflacyjny NBP wciąż będzie odległy, czynnikami ryzyka będzie zarówno krajowa polityka, jak i utrzymujące się obawy o sytuację w Chinach. Co więcej, rządowi Beaty Szydło również na rękę będzie słabszy złoty. Aczkolwiek to najmniej istoty czynnik w powyższym zestawieniu.

Nie wykluczam, że na chwilę kurs USD/PLN znajdzie się poniżej 4 zł. Będą to jednak tylko epizody. W skrajnym przypadku dolar może kosztować 4,30-4,35 zł. Taka sytuacja mogłaby mieć miejsce w momencie, gdy złoty generalnie będzie pozostawał słaby, a kurs EUR/USD sięgnie parytetu. Zaistnienie tego scenariusza bardziej prawdopodobne jest w pierwszej połowie 2016 roku niż w drugiej, gdy złoty może zacząć się nieco umacniać do głównych walut.

Konrad Białas, strateg walutowy DM TMS Brokers

Uważam, że złoty jest obecnie za słaby, niezależnie czy mówimy o relacji z USD, czy innymi walutami. Krajowe ryzyko polityczne było przeszacowane przed wyborami, ale zwykle więcej czasu zajmuje „odkręcanie" osłabienia złotego, a bliskość świątecznej flauty na pewno nie sprzyja. Jednak początek roku zwykle przynosi wzrost apetytu na ryzykowne aktywa (nowe rozdanie), dlatego jest optymistycznie nastawiony do perspektyw złotego w średnim i długim terminie.

W kwestii dolara sceptycznie podchodzę do założeń, aby EUR/USD niechybnie zmierzał do parytetu i go wyraźnie przełamywał. Na marginesie wiosną tego roku rynek też miał takie oczekiwania i wiemy, ile z tego się zmaterializowało. Zakładam, że średnio w 2016 r. EUR/USD powinien oscylować wokół 1,03. Przy EUR/PLN wracającym do 4,10 i niżej powinno to utrzymywać USD/PLN blisko, ale poniżej 4,0. Na koniec roku przewidujemy spadek do 3,88. Silniejsze odchylenia kursu nie są wykluczone, ale jestem zdania, że ryzyka są rozłożone asymetrycznie na korzyść złotego. Po stronie krajowej jest mało realne, aby rząd zaryzykował przekroczenie limitów zadłużenia, z kolei w stosunku do RPP rynek już wycenia w 75 proc. cięcie o 50 pb w pierwszej połowie przyszłego roku, więc cios dla złotego od tej strony już nastąpił. Osobiście wątpię, abyśmy otrzymali jakiekolwiek cięcie.

W przypadku EUR/USD mocno osadzony w krótkich pozycjach rynek pozostanie najbardziej wrażliwy na gołębie sygnały z Fed i negatywne zaskoczenia z amerykańskiej gospodarki. O tym, jak sroga zima w USA odciskała swoje piętno na danych makro i skłaniała Fed do wstrzymywania procesów normalizacji polityki monetarnej, mogliśmy się przekonać przez ostatnie dwa lata. Z kolei ECB po prawie pewnym luzowaniu za tydzień wstrzyma się z nowymi działaniami na dłuższy czas. Nie można też zapominać, że ożywienie w strefie euro powoli, ale jednak się rozpędza.

Handel i konsumpcja
LPP zainwestuje w 2025 roku 3,5 mld zł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel i konsumpcja
Na Allegro sprzedający. Druga fala wyprzedaży?
Handel i konsumpcja
Upadła Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Palikot w areszcie. Czy to początek końca?
Handel i konsumpcja
Rainbow Tours: Akcjonariusz sprzedaje akcje w ABB. Kurs w dół
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Handel i konsumpcja
Kwartalne wyniki LPP rozczarowały. Analityk: LPP zaczyna ścigać się z CCC
Handel i konsumpcja
Pepco Group próbuje powstać z kolan