Według naszych nieoficjalnych informacji z ustawy może zniknąć kontrowersyjny pułap 250 mkw. powierzchni, powyżej którego sklepy podlegałyby obowiązkowi płacenia podatku. – Konsultacje rozpoczniemy prawdopodobnie w przyszłym tygodniu, pewne spotkania już się odbyły – mówi Henryk Kowalczyk, minister w Kancelarii Premiera Beaty Szydło.
Duża zmiana
Na pytanie, czy możliwe jest odejście od kryterium powierzchniowego na rzecz obrotowego, odpowiedź jest otwarta. – Na tym etapie wszystko jest możliwe – dodaje minister Kowalczyk.
– Rząd zorientował się, że projekt jest za szeroki, a opodatkowywanie firm z polskim kapitałem jest bardzo źle odbierane społecznie – mówi jeden z polityków partii rządzącej.
Już wcześniej ministrowie sygnalizowali, iż należy rozważyć też większą liczbę wyłączeń, obecnie w projekcie mowa jest tylko o sprzedaży paliw, które podatkowi nie podlegają. Może to dotyczyć z kolei także księgarni, aptek.
– Handel należy do branż, które zarabiają najmniej, więc nie rozumiem koncentrowania się akurat na tej branży – mówi Jerzy Mazgaj, prezes Alma Market. Jego zdaniem dużo lepszym rozwiązaniem jest podatek od efektu skali, zaproponowany przez fundację „Pomyśl o przyszłości", kierowaną przez Ryszarda Florka, prezesa Fakro. – W ten sposób zagraniczne firmy dysponujące faktycznie wieloma narzędziami służącymi do unikania płacenia podatku, a generujące wielkie obroty, zostałyby do tego zmuszone. Chodzi jednak o całą gospodarkę, a nie tylko jedną branżę – dodaje Mazgaj.