– Wykonaliśmy w 2015 r. z nawiązką założenia programu motywacyjnego już na 2016 r. Sam grudzień dołożył do wyniku netto ok. 3 mln zł, ale jeszcze nie wiemy, jak duża będzie ta nawiązka, bo w grudniu rozliczane są zdarzenia jednorazowe, np. program opcyjny czy premie roczne. Dojdzie też podatek odroczony, który będzie miał negatywny wpływ na wynik w okolicach 1 mln zł, jest to jednak tylko zabieg księgowy, niepowodujący odpływu gotówki z firmy – mówi Michał Wójcik, prezes Bytomia.
Będą kolejne otwarcia
Wspomniany program motywacyjny zakładał wypracowanie 11 mln zł, zaś analitycy prognozowali, że w 2015 r. odzieżowa spółka zarobi ok. 13 mln zł. Wynikowi pomógł grudzień, który prezes określa jako niezły (obroty detaliczne wzrosły o 31 proc.). – Ale czujemy pewien niedosyt. Ważne jest to, że udało nam się poprawić, chociaż w niewielkim stopniu, bo o 0,8 proc., detaliczną wartościową marżę brutto w przeliczeniu na mkw. W całym 2015 r. wzrosła o 11,8 proc. – dodaje.
Zaznacza, że daleki jest od uznawania grudnia za duży sukces. – Powiedziałbym nawet, że uratowaliśmy ten miesiąc, co było możliwe dzięki dobrej sprzedaży prezentowej. Tymczasem najgrubsza, typowo zimowa część oferty, jak kurtki i płaszcze, zanotowała spory spadek sprzedaży rok do roku. Dopiero teraz, po ochłodzeniu, widzimy większe zainteresowanie tą ofertą, która ma duże znaczenie dla wyników, bo jest najdroższa i najbardziej marżowa – wyjaśnia.
Szefostwo Bytomia jest zadowolone ze sporego, bo ponad 15-proc., wzrostu grudniowej sprzedaży porównywalnej (w całym 2015 r. wskaźnik ten wzrósł o 13,8 proc.). – To dobry prognostyk dla otwartych w 2015 r. sklepów – mówi Wójcik.
W 2015 r. firmie przybyło 2 tys. mkw. powierzchni handlowej i na koniec roku miała 97 sklepów o powierzchni 10,3 tys. mkw. – Ten rok powinniśmy zakończyć z co najmniej 11 tys. mkw. Wciąż widzimy miejsce na rozwój i dojście do 12,5 tys. mkw. na koniec 2017 r. Na razie jest jeszcze za wcześnie na przejęcia albo budowę nowej marki – informuje prezes.