Ale grupa Gino Rossi przekonuje, że z powodu odmiennej struktury kosztów jest w znacznie lepszej sytuacji niż inne notowane na giełdzie spółki z branży.
– Obuwnicze Gino Rossi jest producentem i blisko 90 proc. sprzedawanej oferty jest produkowane przez spółkę. Jako producent ma większe możliwości kształtowania marży niż klasyczni detaliści, będący importerami gotowych towarów – mówi Tomasz Malicki, prezes firmy. Podaje, że w strukturze kosztów własnych sprzedaży (KWS) spółki Gino Rossi około 70 proc. przypada na zakup materiałów, 30 proc. zaś to robocizna. Natomiast u importerów zakup towarów stanowi blisko 100 proc. KWS. – W strukturze zakupów spółki Gino Rossi 50 proc. to zakupy denominowane w euro, więc w całej wartości KWS koszty w euro to tylko 35 proc. Dodatkowo należy pamiętać, że w przypadku Gino Rossi produkcja trwa przez cały rok, a zatem i płatności za materiały są rozłożone w czasie. W konsekwencji spółka jest w stanie lepiej niż importerzy zarządzać terminami płatności, wykorzystując korzystne wahania kursu euro/złoty – mówi Malicki.
Nieco inaczej sytuacja wygląda w odzieżowej spółce zależnej Simple CP. – Tutaj, w uproszczeniu, zakupy w euro stanowią około 40 proc. kosztów wytworzenia. Ta wartość zakupów w euro dotyczy zakupów komponentów, które następnie są odsprzedawane do szwalni, oraz gotowych uszytych towarów, które są następnie nabywane przez Simple, gdzie płatność następuje już w złotych. Gdyby wyłączyć tę dublującą się wartość kosztów i przychodów realizowanych ze szwalniami, koszty ponoszone w euro stanowiłyby około 25 proc. kosztów zakupu – wyjaśnia Malicki. Dodaje, że podobnie jak w segmencie obuwniczym także w odzieżowym produkcja w szwalniach współpracujących z Simple rozłożona jest w trakcie roku, zakupy materiałów też prowadzone są w trybie ciągłym, co pozwala na elastyczne zarządzanie płatnościami. – W dużej mierze niweluje to wpływ krótkoterminowych wahań kursu euro na nasze wyniki. Jako producentowi jest nam też łatwiej dostosować ceny dla klienta końcowego. W przypadku długoterminowego umocnienia euro możemy zastąpić część zakupów dokonywanych w tej walucie towarami z Polski – dodaje Malicki. Grupa nie ma ekspozycji na dolara. W euro płaci prawie wszystkie czynsze za swoje sklepy.