Przychody z eksportu mają wzrosnąć

WYWIAD | Monika Nowakowska . Z prezes Miraculum rozmawia Kamil Majcher

Aktualizacja: 22.02.2016 05:23 Publikacja: 22.02.2016 05:00

Przychody z eksportu mają wzrosnąć

Foto: Archiwum

Jaki był rok 2015 dla spółki?

Przede wszystkim był to rok przełomowy i bardzo trudny. W pierwszej połowie roku skupialiśmy się na restrukturyzacji zadłużenia i na wypracowaniu porozumienia z obligatariuszami. Istniejąca wtedy struktura powodowała, że co dwa miesiące zapadałyby duże pakiety obligacji, przez co nie moglibyśmy skupić się na rozwoju biznesu. W ciągu ubiegłego roku dług obligacyjny, który stanowi większą część naszych zobowiązań, zmniejszyliśmy z 34 mln zł do 21 mln zł. W drugim półroczu pracowaliśmy nad tym, by podpisać kontrakty od sieci, a także zwiększyć sprzedaż wybranych linii produktowych bez wzrostu zadłużenia finansowego. Do 2020 r. chcemy całkowicie odejść od finansowania się obligacjami.

Mówi pani o spłacie długów, jednak kilka dni temu spółka poinformowała o planach emisji obligacji o łącznej wartości 4,5 mln zł. Na co te pieniądze?

Środki z emisji częściowo zastąpią istniejące, droższe finansowanie obligacyjne, zatem struktura finansowania istotnie się nie zmieni. Wciąż nie mamy wystarczających poziomów kredytów kupieckich u dostawców i dlatego spółka potrzebuje środków na rozwój kanałów dystrybucji, a szczególnie na zwiększenie eksportu naszych marek. Czwarty kwartał pokazał, że popyt na nasze produkty jest w Polsce wciąż bardzo duży, a zainwestowanie kilkuset tysięcy w pokazanie się na innych rynkach przełożyło się na podpisanie wielu nowych perspektywicznych kontraktów. Jedyne, co musimy zrobić, to zbudować odpowiedni zapas produktów, aby nie tracić marży na niezrealizowanych zamówieniach, tak jak to było w ubiegłym roku.

Po dłuższej przerwie w okresie świątecznym produkty spółki znów były dostępne w sklepach. Jakim zainteresowaniem się cieszyły?

Tak, własnymi siłami sfinansowaliśmy wejście do dużych sieci handlowych z zestawami świątecznymi. Mieliśmy bardzo mały współczynnik zwrotów dzięki czemu kilka sieci rozważa przyznanie nam półek na stałych listingach, co da spółce stabilne, regularne cotygodniowe zamówienia naszych produktów. Już podpisaliśmy taki kontrakt z siecią Hebe, jesteśmy w trakcie rozmów z Carrefourem oraz z Selgrosem. Liczymy na pozytywny finał tych rozmów.

W 2015 r. wynik finansowy spółki się poprawił, jednak cały czas jest pod kreską. Kiedy będzie zysk?

W tym roku będziemy mogli skupiać się na działalności operacyjnej. Mamy nowego szefa sprzedaży oraz zespół eksportowy. W tym roku powinniśmy wypracować już zysk. Nie będzie to na pewno łatwy rok, bo żaden konkurent nie odda nam swojego miejsca na półce. Rynek kosmetyczny w Polsce rozwija się w tempie 3 proc. rocznie. Więc nasz wzrost będzie musiał wynikać z zabrania półek konkurencji. Mamy 11 marek i każda z nich tak naprawdę konkuruje z inną firmą. Z kwartału na kwartał wyniki powinny być coraz lepsze.

Planujecie przejęcia?

Tak, jest to sposób, by spółka się rozwijała jeszcze szybciej i budowała swoją wartość. Jednak dopiero po uzdrowieniu Miraculum i uzyskaniu stałej rentowności będziemy zajmować się budowaniem grupy kapitałowej. Myślę jednak, że rozmowy z potencjalnymi partnerami możliwe będą dopiero od 2017 r. Mam już listę firm, które są w kręgu naszego zainteresowania. Są to polskie firmy.

W 2015 r. mniej niż 10 proc. przychodów pochodziło z rynków eksportowych. Od października w spółce działa nowy zespół eksportowy. Co od tego czasu udało się już zrobić?

Jak na tak krótki czas sporo udało się już osiągnąć. Wzięliśmy udział w targach kosmetycznych w Moskwie i Hongkongu. Po jednych i po drugich targach zebraliśmy bardzo dużo nowych kontaktów handlowych i prowadzimy zaawansowane już negocjacje z nowymi dystrybutorami na tamtejszych rynkach. W kilku krajach azjatyckich prowadzona jest już certyfikacja naszych produktów. W I kwartale powinniśmy uzyskać certyfikaty w Wietnamie, Indonezji i Malezji. Pierwsza sprzedaż na te rynki powinna ruszyć wiosną. W ostatnim czasie udało nam się pozyskać kilku nowych klientów europejskich – w Hiszpanii, we Francji i w Grecji. W 2016 r. planujemy pojawić się na targach w Kolumbii, bo mamy już kilku klientów z tego regionu świata i perspektywy na duże kontrakty.

Które rynki zagraniczne mają największy potencjał?

Ameryka Łacińska, Azja oraz w dalszym ciągu kraje byłego Związku Radzieckiego. Uruchamiamy właśnie spółkę w Moskwie. Duzi klienci chcą pracować ze spółką, która jest na miejscu, co powinno ułatwić nam pozyskiwanie dalszych umów. W szczególności kultowe marki naszej spółki, takie jak chociażby Pani Walewska czy Być Może, mają ogromny potencjał popytowy na tym rynku i wcale nie w najstarszych grupach wiekowych klientów. Sądzimy, że w ciągu najbliższych kilku lat przychody z eksportu mogą przekroczyć przychody pochodzące z rynku krajowego. Uważam, że potencjał eksportowy naszych marek jest wielokrotnie większy niż potencjał rynku krajowego.

Handel i konsumpcja
Pepco Group próbuje powstać z kolan
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel i konsumpcja
Szef Protektora szuka pieniędzy
Handel i konsumpcja
Pepco Group wreszcie zyskuje po wynikach
Handel i konsumpcja
Analitycy: to był dobry kwartał dla LPP
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Handel i konsumpcja
Kernel wygrał w sądzie, ale nie przesądza to o delistingu
Handel i konsumpcja
Answear.com czeka z diagnozą na święta