Zakładamy 20-proc. wzrost sprzedaży na mkw., czyli osiągnięcie w 2018 r. 1350 zł sprzedaży detalicznej na mkw. Biorąc pod uwagę jednoczesny wzrost powierzchni, łatwo policzyć, że w ciągu czterech lat planujemy podwoić sprzedaż detaliczną, czyli po 2018 r. może sięgnąć 250 mln zł w porównaniu ze 123 mln zł w 2015 r. Celem nowej strategii jest istotne rozwinięcie i dostosowanie marki Bytom do możliwości polskiego konsumenta w segmencie pomiędzy wielkopowierzchniowymi sklepami z uniwersalną modą a specjalistycznymi drogimi butikami męskimi z polską i zagraniczną ofertą. Tu znaleźliśmy dla siebie segment i chcemy go zagospodarować zamiast walczyć zawzięcie z największym graczem na rynku, czyli Vistulą. Z naszych badań wynika, że zyskujemy spore grono dotychczasowych klientów marki Reserved. Społeczeństwo się bogaci i wybiera droższe niż w dużych sieciach produkty, chcemy na tym skorzystać.
Dlaczego zdecydowaliście się na zmiany teraz, kiedy Bytom miesiąc w miesiąc mocno zwiększał sprzedaż?
Planowaliśmy przeprowadzenie obniżek cen dopiero od sezonu jesiennego, ale sytuacja rynkowa przyspieszyła nasze działania. Pięć lat temu, kiedy rozpoczynaliśmy przygodę z handlem detalicznym, dostosowaliśmy się cenowo do innych graczy. W następnym ruchu byliśmy pierwszymi, którzy zmienili postrzeganie rynku i działania konkurentów agresywną polityką promocyjną. Wielu podjęło tę formułę, a kilku poszło nawet dalej w sztuczne zawyżanie cen i iluzoryczne promocje. Dziś ten model funkcjonowania starzeje się, gra pod fikcyjne ceny jest krótkoterminowa. Klienci są inteligentni, nie dadzą nabijać się w butelkę i nie zaakceptują zawyżania pierwszych cen, które nigdy nie były oferowane, lecz są tylko fałszywym punktem odniesienia. W długim terminie wygrywają solidność, jakość, uczciwość i emocje związane z marką, czyli skuteczny marketing.
Jesteście gotowi do nowej strategii? Marzec przyniósł 9-proc. spadek sprzedaży porównywalnej, pierwszy w spółce od lat.
Zakładaliśmy chwilowe perturbacje sprzedaży w okresie przejściowym, to jest wpisane w ryzyko, ale wpływ miały też efekty kalendarzowe. Musimy zacisnąć zęby, bo interesuje nas wynik w dłuższej perspektywie, a nie miesięczne osiągnięcia. Efekty będą w pełniejszym wymiarze widoczne w sezonie jesienno-zimowym ze względu na większą ilość czasu na przygotowania. W kolejnych miesiącach należy się spodziewać lepszych wyników sprzedaży niż w marcu, celem jest narastająco dwucyfrowy wzrost sprzedaży porównywalnej. Jeśli tak będzie, utwierdzi nas to w przekonaniu, że strategia jest dobra. Walczymy o znacznie większą stawkę niż wcześniej. Bez zmian w strategii w kolejnych latach sprzedaż na mkw. mogłaby rosnąć co najwyżej w takim tempie jak rynek.
Jaka ma być rentowność spółki po zmianach?