Dziś w po południu akcje LPP taniały o 2,4 proc., do 4811 zł, czyli poziomu najniższego od końca lutego 2013 r. Przez ostatnie 10 sesji kurs odzieżowej firmy spadł o 11 proc., od początku roku o 13 proc., zaś przez 12 miesięcy o 28 proc. Kurs jest zatem bardzo daleko historycznego szczytu na poziomie 10 000 zł z jesieni 2014 r. (wtedy kapitalizacja firmy wynosiła 18,2 mld zł, obecna to 8,9 mld zł).

LPP ma za sobą przeciętny czerwiec, w którym wypracowało 556 mln zł przychodów, czyli o 21 proc. więcej niż rok temu. To dobry wynik biorąc pod uwagę, że powierzchnia handlowa urosła o 12 proc. Ale negatywną informacją dla właściciela marek Reserved, Mohito, Cropp, House, Sinsay i Talinder jest spadek marży brutto w czerwcu o 4 pkt proc., do 47 proc. (ten trend trwa już półtora roku z przerwą w maju). Od początku roku przychody grupy urosły o 17 proc., do 2,67 mld zł, i prognoza Bloomberga zakłada, że w całym roku urosną o 16 proc., do 5,96 mld zł (w 2017 r. do 6,73 mld zł). Zysk netto ma zwiększyć się w tym roku tylko o 5 proc., do 370 mln zł (w 2017 r. do 455 mln zł).

Biorąc pod uwagę te prognozy i obecną wycenę, LPP jest notowane na wskaźniku C/Z 2016 i 2017 odpowiednio 23,4 i 19,6 w porównaniu do średniej z ostatnich 15 lat na poziomie 28,7. Wskaźnik C/WK to 4,01 i 3,43 na lata 2016 i 2017 wobec średniej 6,52. Prognozowany mnożnik EV/EBITDA na lata 2016 i 2017 to 13,3 i 11,3 wobec średniej 17. Niższe wskaźniki wcale nie muszą wskazywać potencjału do wzrostu notowań – to efekt niższej premii, którą inwestorzy są skłonni płacić za akcje LPP z powodu mniejszego niż przed laty tempa rozwoju, niższej rentowności firmy i większych ryzyk związanych z jej działalnością (ekspozycja walutowa, sprzedaż w Rosji, na Ukrainie i Niemczech).