Obie firmy łączy Jerzy Mazgaj, prezes Almy i szef rady nadzorczej Vistuli, który w porozumieniu z Almą i Krakchemią przed transakcją kontrolował 13,95 proc. kapitału Vistuli. O ile dla akcjonariuszy samej Almy informacja o ratunkowej sprzedaży akcji Vistuli może być pozytywna, o tyle dla odzieżowo-jubilerskiej spółki już niekoniecznie. – Informację o transakcji odbieramy negatywnie. Co prawda były to w znaczącej większości transakcje pakietowe, a po komunikacie Almy dotyczącym przeglądu opcji strategicznych można się było liczyć z takim scenariuszem. Uważamy, że w tej sytuacji nie można wykluczyć dalszej podaży akcji Vistuli, które stanową płynne aktywo – komentuje Marcin Stebakow, dyrektor działu analiz w DM BPS.

Udział podmiotów powiązanych z Mazgajem w kapitale Vistuli (jej kapitalizacja to 615 mln zł) zmniejszył się do 10,8 proc., sama Alma ma jeszcze 3,8 proc., Krakchemia – 3 proc., zaś Mazgaj osobiście posiada ok. 3,96 proc. Być może kupującym był właśnie ten biznesmen, który nie chce utracić kontroli nad dobrze prosperującą Vistulą. Jeszcze w piątek informował, że w środę w transakcjach sesyjnych kupił akcje tej firmy za ponad 300 tys. zł.

Vistula ma za sobą kolejny dobry miesiąc. W sierpniu wypracowała 46 mln zł przychodów, o 16 proc. więcej niż rok temu (czyli wyraźnie szybciej od 8-proc. wzrostu powierzchni). Biznes odzieżowy zwiększył sprzedaż o 15,7 proc., do 24,6 mln zł, zaś jubilerski o 18 proc., do 18,1 mln zł. Od stycznia obroty grupy urosły o 16,3 proc., do 367 mln zł (biznes odzieżowy o 19,6 proc., zaś jubilerski o 18,4 proc.).