– W przyszłym roku oczekujemy wzrostu przychodów w tempie wyższym niż wzrost powierzchni. Spodziewamy się zwiększenia sprzedaży porównywalnej w tempie jednocyfrowym, więc łączny wzrost przychodów w przyszłym roku mógłby być dwucyfrowy – mówi Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.
Obroty i marża w górę?
LPP planuje zwiększyć w 2017 r. powierzchnię o 11 proc., w takim samym tempie rośnie powierzchnia w tym roku i narastająco do października firma zwiększyła przychody w niezłym tempie, bo o 18 proc. Problemem jest za to marża brutto, która po trzech kwartałach brutto spadła o 5,1 pkt proc., do 47,8 proc. – W całym roku skłaniamy się ku spadkowi o 3 pkt proc. Liczymy na poprawę w IV kwartale, w październiku udało nam się podnieść marżę o 1 pkt proc. – mówi Lutkiewicz. Wskazuje, że także po pierwszej połowie listopada widać trendy z września i października, kiedy jednocześnie rosły przychody i marża.
W przyszłym roku LPP planuje osiągnąć marżę w okolicach 52–53 proc., czyli podobnych jak w 2015 r. (53,5 proc.). Odbicie marży ma być efektem kilku czynników, w tym zmiany sposobu eksponowania kolekcji w sklepach i zarządzania towarem.
Wyniki LPP są też pod presją rosnących kosztów. Łączne koszty w przeliczeniu na mkw. wzrosły w III kwartale o 10 proc. rok do roku, do 232 zł. – Spodziewamy się, że w przyszłym roku koszty również będą się zwiększać, głównie także z powodu większych kosztów personelu sklepów. Będzie to jednak jednocyfrowy wzrost – wskazuje Lutkiewicz.
W poprzednich latach LPP dzieliło się zyskiem, choć stopa wypłaty dywidendy nie była wysoka. – Planujemy pozostać spółką dywidendową, ale trwa najważniejszy dla nas IV kwartał i nie wiemy jeszcze, jak zamknie się rok, więc jest jeszcze zbyt wcześnie, aby mówić o potencjalnej wysokości dywidendy – mówi Lutkiewicz. Prognozy analityków na ten rok nie są optymistyczne, ostatnio pojawiają się szacunki, że LPP zarobi łącznie 180–220 mln zł netto. Po trzech kwartałach ma 18 mln zł zysku, o 90 proc. mniej niż rok temu (w całym 2015 r. zarobiło 350 mln zł).