Detaliści giganci, liżąc rany, patrzą w przyszłość. Zarząd LPP nabrał optymizmu i choć tnie inwestycje, to nie rezygnuje ze strategii zrównoważonego rozwoju. Bardziej zielone chce być także CCC.
Coraz mniejsze spadki
– To był dość trudny kwartał. Działaliśmy w 40 krajach, z czego w 25 poprzez 1731 sklepów stacjonarnych, które przez większość tego okresu nie sprzedawały. Powierzchnia handlowa grupy była o 13 proc. większa, ale nie była „produkcyjna". W efekcie spadek sprzedaży w ujęciu like for like wyniósł 57 proc. – podsumowywał w czwartek Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.
W sumie przychody LPP wyniosły w okresie luty–kwiecień 1,18 mld zł, o 35,3 proc. mniej niż przed rokiem. Tylko dwa rynki odnotowały wzrost: Bośnia i Hercegowina oraz Słowenia, ale tam LPP ma na razie niewielkie obroty.
Strata operacyjna okazała się nieznacznie niższa, niż wynikało to z wstępnych danych opublikowanych w maju: wyniosła 260 mln zł (zapowiadano 265 mln zł). Strata netto sięgnęła 362 mln zł.
Wyrwę w przychodach wypełnić ma e-commerce. – Nie do końca jeszcze to się udaje, choć nasze e-commerce rosło o 120 proc., a dopiero zaczynaliśmy działania promocyjne – dodał Lutkiewicz. W sumie ze sprzedaży w sieci właściciel marki Reserved chce uzyskać w tym roku 2 mld zł, a łączne obroty mają spaść o maksymalnie 20 proc., przy 8-proc. wzroście powierzchni. Marża brutto na sprzedaży ma się obniżyć do 47–49 proc. (48,2 proc. w I kw.). Wcześniej zarząd LPP szacował, że spadek przychodów będzie głębszy i sięgnie 30 proc., ale jak przyznał Lutkiewicz, przewidywania te okazały się zbyt pesymistyczne.