– Zależy nam na stworzeniu możliwości inwestycji w akcje Bio Planet szerszemu gronu inwestorów, w tym inwestorom instytucjonalnym. Wspomniani inwestorzy często mają ograniczenia inwestycyjne odnośnie do spółek notowanych na NewConnect – wyjaśnił prezes Strużyna. – Chcielibyśmy także doprowadzić do znacznie większej płynności akcji, niż ma to miejsce obecnie – dodał prezes.

Dzięki pandemii klienci zaczęli zwracać większą uwagę na to, co jedzą i jak jedzą, czego potwierdzeniem zdaje się być znaczący wzrost sprzedaży. – Niespodziewany popyt pojawił się pomimo odwołania targów, niemniej dzięki rekordowo wysokim zapasom towarów zgromadzonym w lutym 2020 r. udało nam się go zaspokoić – stąd olbrzymie, bo nawet 70-proc., wzrosty sprzedaży miesiąc do miesiąca, jakie osiągnęliśmy w pierwszych miesiącach lockdownu – dodał Strużyna.

Perspektywy zdają się być pozytywne m.in. ze względu na plany Unii Europejskiej. – UE planuje zdecydowane zwiększenie areału obszarów rolniczych uprawianych metodami ekologicznymi. Polska ma w tym zakresie bardzo dużo do nadrobienia, gdyż zaledwie kilka procent naszego rolnictwa produkuje dzisiaj metodami ekologicznymi. Ambitne plany UE zakładają osiągnięcie poziomu 25 proc. ekologicznych obszarów rolniczych do końca 2030 r. – podsumował Strużyna.

Po I kw. przychody Bio Planet wzrosły o 6 proc., do 58,9 mln zł, a zysk netto powiększył się o 30 proc., do niemal 2,9 mln zł. gsu