Sporym wzrostem kursu akcji przyjęli inwestorzy finalne wyniki Grupy LPP za I kwartał obrotowego roku 2021 zakończonego 30 kwietnia. Gdy zamykaliśmy to wydanie, papier drożał o 7,2 proc., do 12,38 tys. zł. Za dobrą monetę można wziąć słowa wiceprezesa Przemysława Lutkiewicza o powrocie do normalności i śmielsze deklaracje co do sposobu wypłaty dywidendy w kolejnych latach.
E-commerce nie traci
W I kw. br. Grupa LPP odnotowała 2,35 mld zł przychodu, 87,2 mln zł zysku operacyjnego i 21,5 mln zł zysku netto. W wypadku przychodów oznacza to poprawę o prawie 100 proc. – dokładnie 99,4. O pozostałych pozycjach można powiedzieć tyle, że są zdecydowanie lepsze niż przed rokiem, gdy grupa odnotowała pokaźne straty.
Miniony kwartał był dla LPP – podobnie jak dla innych detalistów – okresem koncentracji na sprzedaży w internetowej sieci. Przychody grupy z e-commerce skoczyły o prawie 160 proc. rok do roku, do blisko 990 mln zł. To nie oznacza, że w całym roku odzieżowa grupa odnotuje w sieci 4 mld zł. Zarząd podtrzymuje, że cel to 2,8 mld zł. – Tak wysokiego wyniku w online nie mieliśmy jeszcze nigdy. Pewnie w kolejnych kwartałach słupki i zwyżki nie będą już tak wysokie – powiedział Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.
Przyznał przy tym, że nie potwierdziły się obawy zarządu LPP, że otwarcie tradycyjnych sklepów doprowadzi do spadku w kanale internetowym. – Nadal notujemy zwyżki, choć już nie tak wysokie, bo rzędu 15–25 proc. – powiedział.