Wirtualny pieniądz

Gdybyśmy w nazywaniu rzeczy kierowali się kaprysami Władzy, to marnie byśmy na tym wyszli...

Publikacja: 27.04.2004 10:08

Nieraz najwybitniejsze umysły mają kłopoty z przestawieniem się na inny sposób patrzenia na daną sytuację. Znane są rysunki z kielichem albo dwie twarze z profilu - zależy, czy traktujemy jako tło czarną, czy białą część rysunku. Wiele czasu trwało, zanim matematycy odkryli, że geometria punktów i prostych jest dualna. Zamiast mówić: dwie proste wyznaczają punkt, można mówić: dwa punkty wyznaczają prostą - i wszystkie twierdzenia przenoszą się bez zmiany...

Otóż często mówi się, że po odejściu od pieniądza złotego (uwaga: JA jestem zwolennikiem POWROTU do pieniądza złotego!) należy uczynić kolejny krok: przejść od pieniądza papierowego na pieniądz wirtualny. Takim pieniądzem jest, oczywiście, karta kredytowa. Ale nie tylko!

Człowiek zawsze mówi przy zakupie tak: kupiłem książkę za 20 złotych. Nigdy nie mówi: sprzedałem 20 zł za książkę. Nie mówi - bo traktuje dwudziestozłotówkę nie jak towar - tylko jak pieniądz. I słusznie zresztą. Zazwyczaj - przynajmniej. Bo... a właściwie: dlaczego?

Teoretycy pieniądza od razu powiedzą, że by coś było pieniądzem, musi być trwałe, łatwe do wymiany... Istotnie: łatwiej schować do portfela 20-złotówkę niż książkę... Ale na wielu wyspach pieniądzem były spore kamienne kręgi - w ogóle nie nadające się do przenoszenia...

Istotnie: 20-złotówka jest czymś trwałym - a każdy wie, że gdy kupi książkę za 20 zł, to jeśli zechce ją sprzedać, dostanie góra dychę... No-no-no! Pamiętam czasy tzw. komuny, która dbała o rozwój literatury w ten sposób, że zakazywała druku autorów zagranicznych i nieprawomyślnych, dzięki czemu autorzy reżimowi mogli pisać dowolne bzdury, i to im się sprzedawało (dziś protestują, że kapitalizm doprowadził do upadku kultury...). Otóż wtedy czasem wychodziła dobra książka - i jeśli ktoś dowiedział się, gdzie można ją kupić, to dawał za nią 20 zł - i mógł za rogiem sprzedać ją nawet za 50 zł!! A za 20 zł to z pocałowaniem ręki... I pamiętamy czasy panabalcerowiczowej inflacji, gdy 20-złotówka po dwóch miesiącach warta była połowę. Więc niby dlaczego złotego zawsze nazywamy pieniądzem - a książkę nie?! Czasem może być odwrotnie...

Nazywamy - bo Władza każe nazywać swoje banknoty pieniądzem... Ale z tego nic dla ludzi nie wynika. W niektórych krajach, które w drodze do socjalizmu i kompletnego rozkładu są bardziej zaawansowane od Polski, rząd każe nazywać związek dwóch homoseksualistów "małżeństwem" - choć każdy wie, że "małżeństwem" on nie jest. Gdybyśmy w nazywaniu rzeczy kierowali się kaprysami Władzy, to marnie byśmy na tym wyszli...

Zostawmy na uboczu tę książkę - użyłem jej jako przykładu dość szokującego. Ale - akcje?

Dlaczego nie możemy mówić: Kupiłem stuzłotówkę za akcję Humpty-Dumpty Ltd.? Możemy - jak najbardziej! Gdy patrzymy na zmieniający się kurs dolara, musimy zdać sobie sprawę, że dla nas dolar jest towarem - ale dla Amerykanów jest pieniądzem, za który może on kupić różne towary - np. nasze złote.

Otóż kurs dolara się zmienia. Można znaleźć - przynajmniej można na amerykańskiej giełdzie - akcje, których wartość zmienia się mniej niż kurs złotego względem dolara. Jeśli uważamy złotego za pieniądz, bo jego wartość jest dość trwała - to nie ma najmniejszego powodu, byśmy nie mogli uważać za pieniądz akcji spółki Humpty-Dumpty! Z czego wynikają ważne wnioski.

Po pierwsze, w naszym kraju każdy emitent akcji emituje również tym samym pieniądze. To, że ten pieniądz jest marny, jego kurs się waha w ogromnych granicach - to tylko znaczy, że jest to marny pieniądz. Ale zasadniczo to JEST pieniądz. By być ścisłym: nawet budka z lodami wydająca za pieniądze żetony do zamiany na kulki lodów, emituje tym samym pieniądz!

Po drugie zaś, ponieważ niektóre akcje są zdematerializowane, to w naszym kraju już jest emitowany pieniądz wirtualny!

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego