Oczywiście nie jest to pełna lista mnożników - niekiedy analitycy próbują stworzyć niestandardowe wskaźniki, które ich zdaniem najlepiej odpowiadają specyfice danej branży. Zauważmy przy tym, że dwie pierwsze grupy wskaźników w pełni opierają się na obiektywnych, powszechnie dostępnych danych historycznych. Natomiast trzecia grupa opiera się dodatkowo na prognozach. Pod tym względem jest to podejście pośrednie między "klasyczną" wyceną porównawczą a metodą DCF, która bazuje na prognozach.
Niewątpliwie ogromną zaletą wyceny porównawczej jest prostota. W przeciwieństwie do DCF nie wymaga ona skomplikowanych obliczeń ani szacowania wielu parametrów finansowych (co rzecz jasna wiąże się z ryzykiem popełnienia błędów).Niestety, wyniki wyceny porównawczej należy traktować ostrożnie. Podstawowy problem to wybór porównywalnych spółek. Nie wystarczy tylko zebrać firmy z tej samej branży - wskazane jest zestawienie spółek o podobnej sytuacji fundamentalnej. Przykładowo, wykorzystywany w wycenie wskaźnik C/Z nie oddaje skali zadłużenia. Wobec tego niewskazane jest porównywanie przedsiębiorstwa o niskim długu z tym bardzo zadłużonym.
Na tym problemy się jednak nie kończą. Wyobraźmy sobie spółkę X.com działającą w pewnym segmencie branży internetowej w okresie hossy w 1999 r. W tabeli zawarto przykładowe parametry opisujące zarówno X.com, jak i podobne spółki.
W 1999 r. X.com był relatywnie zdecydowanie tańszy niż pozostałe podobne spółki. Wskaźnik cena/sprzedaż był o jedną trzecią niższy niż średnia. Pytanie tylko, czy był to wystarczający powód, by kupować akcje tej firmy. Dwa lata później X.com był nadal wyraźnie tańszy niż konkurencja, ale przez ten czas jego kurs spadł o 70%. Jak widać, metoda porównawcza pokazuje jedynie to, czy dany walor jest relatywnie tani bądź drogi. Nie pozwala ona odpowiedzieć na pytanie o bezwzględną wartość akcji - tak jak to próbuje czynić DCF.
Z tych względów wycena porównawcza jest stosowana głównie jako dodatek do metody dochodowej. Analitycy przedstawiają często ostateczny szacunek wartości spółki jako średnią ważoną z obu tych metod. Przykładowo, na podstawie DCF spółka jest warta 100 mln zł, zaś na podstawie metody porównawczej - 120 mln zł. Analityk zakłada wagi 70% dla DCF i 30% dla drugiego sposobu. Końcowy wynik jest więc następujący: 0,7 × 100 + 0,3 × 120 = 106 mln zł. Warto dodać, że aktualne rozporządzenie rządu nakłada na sporządzających rekomendacje inwestycyjne obowiązek zastosowania przynajmniej dwóch metod wyceny.