Czołowy producent infrastruktury internetowej zarobił w II kwartale 1,38 mld USD, co oznacza 41-proc. wzrost w stosunku do 982 mln USD w analogicznym okresie ub.r. Jest to najwyższy zysk netto w dziejach koncernu. O 26% wzrosła także sprzedaż i wyniosła 5,93 mld USD. Dobre wyniki firma zawdzięcza głównie sporemu popytowi na urządzenia kierujące ruchem w internecie, tzw. switche i routery. Wpływy z ich sprzedaży wyniosły około 2/3 całego obrotu.
Duży niepokój wśród inwestorów wywołała jednak wypowiedź prezesa Cisco Johna Chambersa, który stwierdził, że większość prezesów firm, z którymi rozmawiał, uważa, że gospodarka będzie się rozwijać w umiarkowanym tempie. Według niego, oznaczać to może większą wstrzemięźliwość przy inwestycjach niż jeszcze kwartał temu.
Czary goryczy dopełniła wieść o zwiększonych - o 9% w stosunku do II kwartału zeszłego roku - zapasach. Ich wartość wynosi teraz 1,21 mld USD. Jest to wskaźnik, na który inwestorzy zwracają szczególną uwagę. Jego podwyższony poziom może być symptomem nadchodzącego kryzysu, jak to było w przypadku załamania się internetowej hossy w 2001 r.
- Zapasy to drugorzędna kwestia - uspokaja jednak Dennis Powell, dyrektor finansowy Cisco. - Ich podwyższony poziom ma jedynie pomóc w szybszym zaspokojeniu popytu i należy oczekiwać, że do końca roku nie zostanie zredukowany - twierdzi.