"Witajcie w domu" dlatego, że igrzyska olimpijskie zaczęły się w starożytnej Grecji w 776 r. przed naszą erą. Pierwsze nowoczesne igrzyska przeprowadzono w 1896 r. w Atenach. Na marmurowym stadionie goszczącym zawodników i widzów przed 108 laty zakończą w tym roku bieg maratończycy. Pobiegną zaś tą samą trasą, którą pokonał legendarny wysłannik niosący do Aten wieść o zwycięstwie nad Persami.
Ateńskie igrzyska pełne będą oczywiście takich historycznych odniesień, ale przede wszystkim są wielkim wyzwaniem dla współczesnej Grecji. Na przygotowania wydano gigantyczną kwotę 7 miliardów euro. Niemal do ostatniej chwili trwały prace budowlane na niezliczonych obiektach. Przez najbliższe dwa tygodnie okaże się, czy tak gigantyczny wysiłek był opłacalny, czy inwestycje przyczynią się do utrzymania wzrostu gospodarczego, czy też zaciągnięte długi Grecy będą musieli z wielkim trudem spłacać przez wiele lat.
Przez pierwsze trzy lata po przyznaniu im organizacji igrzysk, Grecy nie zrobili dosłownie nic, by je przygotować. Prace ruszyły pełną parą dopiero wtedy, gdy w kwietniu 2000 r. Międzynarodowy Komitet Olimpijski zagroził, że przeniesie zawody do innego kraju. Ale skoro tak olbrzymie inwestycje trzeba było przeprowadzić w tak krótkim czasie, ich koszty aż o 52% przekroczyły pierwotne prognozy rządu. W rezultacie Unia Europejska dała Grecji czas do listopada na przedstawienie planu zmniejszenia deficytu budżetowego, który już w ub.r. przekroczył przyjęty w strefie euro limit 3% PKB. W minionym tygodniu Standard & Poor?s ostrzegł, że o wiele większe niż zakładano wydatki na olimpiadę mogą spowodować obniżenie oceny wiarygodności kredytowej Grecji z obecnego poziomu A+. A wtedy obsługa długu będzie droższa.
Na razie widzowie kupili ok. 2,7 mln biletów na zawody, zaledwie połowę przygotowanych do sprzedaży. Organizatorzy mają jednak nadzieję, że tak jak oni w ostatniej chwili zdążyli przygotować igrzyska, tak ich rodacy na ostatnią chwilę odkładają zakup biletów. Podobno leży to w naturze Greków. Biznesplan zakłada sprzedaż 3,4 mln biletów.
Gdy tłumy dotrą już na stadiony, nad ich bezpieczeństwem będzie czuwało 70 tys. greckich żołnierzy i policjantów, a jednostki NATO będą patrolowały powietrze i morze. To pierwsze letnie igrzyska po zamachach z 11 września. Toteż na ich zabezpieczenie przed atakami terrorystów wydano aż 1,2 mld euro. Pięć razy więcej niż przed czterema laty w Sydney.