Witajcie w domu

Takie hasło towarzyszyło imponującej ceremonii otwarcia letnich igrzysk olimpijskich w Atenach. Bierze w nich udział ponad 10 tysięcy sportowców z 202 krajów. Zmagania olimpijczyków ma obejrzeć w telewizji 3,9 miliarda ludzi.

Publikacja: 14.08.2004 11:11

"Witajcie w domu" dlatego, że igrzyska olimpijskie zaczęły się w starożytnej Grecji w 776 r. przed naszą erą. Pierwsze nowoczesne igrzyska przeprowadzono w 1896 r. w Atenach. Na marmurowym stadionie goszczącym zawodników i widzów przed 108 laty zakończą w tym roku bieg maratończycy. Pobiegną zaś tą samą trasą, którą pokonał legendarny wysłannik niosący do Aten wieść o zwycięstwie nad Persami.

Ateńskie igrzyska pełne będą oczywiście takich historycznych odniesień, ale przede wszystkim są wielkim wyzwaniem dla współczesnej Grecji. Na przygotowania wydano gigantyczną kwotę 7 miliardów euro. Niemal do ostatniej chwili trwały prace budowlane na niezliczonych obiektach. Przez najbliższe dwa tygodnie okaże się, czy tak gigantyczny wysiłek był opłacalny, czy inwestycje przyczynią się do utrzymania wzrostu gospodarczego, czy też zaciągnięte długi Grecy będą musieli z wielkim trudem spłacać przez wiele lat.

Przez pierwsze trzy lata po przyznaniu im organizacji igrzysk, Grecy nie zrobili dosłownie nic, by je przygotować. Prace ruszyły pełną parą dopiero wtedy, gdy w kwietniu 2000 r. Międzynarodowy Komitet Olimpijski zagroził, że przeniesie zawody do innego kraju. Ale skoro tak olbrzymie inwestycje trzeba było przeprowadzić w tak krótkim czasie, ich koszty aż o 52% przekroczyły pierwotne prognozy rządu. W rezultacie Unia Europejska dała Grecji czas do listopada na przedstawienie planu zmniejszenia deficytu budżetowego, który już w ub.r. przekroczył przyjęty w strefie euro limit 3% PKB. W minionym tygodniu Standard & Poor?s ostrzegł, że o wiele większe niż zakładano wydatki na olimpiadę mogą spowodować obniżenie oceny wiarygodności kredytowej Grecji z obecnego poziomu A+. A wtedy obsługa długu będzie droższa.

Na razie widzowie kupili ok. 2,7 mln biletów na zawody, zaledwie połowę przygotowanych do sprzedaży. Organizatorzy mają jednak nadzieję, że tak jak oni w ostatniej chwili zdążyli przygotować igrzyska, tak ich rodacy na ostatnią chwilę odkładają zakup biletów. Podobno leży to w naturze Greków. Biznesplan zakłada sprzedaż 3,4 mln biletów.

Gdy tłumy dotrą już na stadiony, nad ich bezpieczeństwem będzie czuwało 70 tys. greckich żołnierzy i policjantów, a jednostki NATO będą patrolowały powietrze i morze. To pierwsze letnie igrzyska po zamachach z 11 września. Toteż na ich zabezpieczenie przed atakami terrorystów wydano aż 1,2 mld euro. Pięć razy więcej niż przed czterema laty w Sydney.

MKOl spodziewa się, że ateńskie zawody obejrzy w telewizji 3,9 mld ludzi. Dwunastu głównych sponsorów zapłaciło rekordową kwotę 665 mln USD za prawo używania symboli olimpijskich w kampaniach reklamowych. Inny, niesportowy, rekord może paść w dziedzinie walki z dopingiem. W Sydney przyłapano na tym 12 zawodników. Światowa Agencja Antydopingowa zapewnia, że teraz ma sposoby wykrycia w organizmach sportowców wszystkiego, czego nie wolno brać. Testy mogą być przeprowadzane w każdej chwili i wszędzie.

Dla Aten wielki, historyczny test zakończy się 29 sierpnia.

Bloomberg

Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku