Dobry plan, maksymalne ryzyko, jedna "odwrotka" i odrobina szczęścia

Publikacja: 08.09.2004 08:16

Tak jak napisałem w poprzednim artykule, 11 czerwca moja drużyna "Studenciki - przyszłość narodu" zakończyła pierwszy etap Internetowej Gry Giełdowej dla Studentów na szóstym miejscu z wynikiem 117,933.

Oznacza to, że w czasie dwóch miesięcy nasz zysk wyniósł 17,9%. Dawało nam to szóstą lokatę. Finał odbył się 18 czerwca w budynku GPW w Warszawie i trwał tylko jedną sesję giełdową. Każda z drużyn o 9.00 dostała do dyspozycji kwotę zgromadzoną w pierwszym etapie. Żeby wygrać główną nagrodę, musieliśmy odrobić dystans do drużyny WSB Team (16 094 złotych). Poznaniacy dokonali bowiem nie lada wyczynu, ich stopa zwrotu z pierwszego etapu wyniosła 34% - prawie dwa razy więcej niż nasza. Instrumentem naszych inwestycji podczas finału nie były już akcje, tylko kontrakty terminowe. Co dawało teoretyczne szanse na zwycięstwo.

Zgodnie z regulaminową wielkością depozytu, na jeden kontrakt plus prowizja (8 złotych/1 kontrakt), za kwotę 117,933 złotych mogliśmy otworzyć pozycję na 89. kontraktach terminowych FW20U4. Żeby nadrobić stratę do poznaniaków, musieliśmy zarobić co najmniej 19 pkt więcej niż oni. Dodatkowo sprawę utrudniał fakt, że 18 czerwca był dniem wygaśnięcia starszych kontraktów serii M. A podczas sesji rozliczeniowych nie występowały większe zmiany w którąkolwiek ze stron. Postanowiliśmy, że interesuje nas wyłącznie pierwsze miejsce. Przed finałowym dniem analizowaliśmy rynek na bieżąco, jeżeli chodzi o mnie to śledziłem notowania codziennie ze względu na moje zaangażowanie na kontraktach FW20. Pierwszym dobrym dla nas znakiem była sesja czwartkowa (17.08). Moja strategia dała na niej sygnał kupna (zasięg spadku wskazywał na to, że na sesji piątkowej bardziej prawdopodobny będzie wzrost). Widząc czwartkowe zamknięcie żałowałem, że nie możemy kupić już w czwartek. W przypadku wysokiego otwarcia w piątek, możliwość zarobku na długiej pozycji byłaby w ciągu sesji ograniczona. Z rozmyślaniami nad strategią w głowach, drużyna "Studenciki - Przyszłość Narodu" udała się wieczorem na małą wycieczkę po Warszawie. Skończyła się ona w dobrych nastrojach około 4 rano. Decyzja została podjęta, kupujemy na otwarciu.

Po krótkiej drzemce, czując dreszczyk emocji zbliżającej się rozgrywki o godzinie 8.00 wyruszyliśmy na podbój GPW. Wraz ze zbliżaniem się godziny 9.00 coraz częściej wyrażaliśmy nadzieję, żeby otwarcie było niskie. Ja nie wytrzymałem, wybiegłem z budynku GPW zadzwonić na infolinię mojego biura maklerskiego. Wróciłem z uśmiechem na twarzy, "Samuraj" (giełda w Tokio) spadł o ponad 2%, kontrakty w Europie na minusach. Będzie niższe otwarcie.

Organizatorzy dodatkowo podgrzewają atmosferę. Wpuścili nas na salę z przygotowanymi laptopami za 4 minuty dziewiąta. Rzucamy się na przydzielony nam komputer i składamy zlecenie kupna 89 kontraktów. Pozostałe drużyny zaczęły bardzo spokojnie, ale nasz cel był jeden: zwycięstwo! Więc trzeba było zaryzykować. Otwarcie nastąpiło na poziomie 1635 pkt, kilka minut później rozpoczęły się wzrosty. Od godziny 9.05 do 10.05 drużyna AE we Wrocławiu awansuje coraz wyżej w rankingu i wskakuje na drugie miejsce. WSB Team jeszcze nie zawierają transakcji, ale ich przewaga nad nami ciągle topnieje.

Godzina 10.50, kurs 1650 pkt, poznaniacy muszą powielić naszą pozycję, jeżeli chcą utrzymać pierwsze miejsce. Kupują około 100 kontraktów. Wzrosty trwają dalej, pozostałe drużyny przestają się liczyć. Papier FW20U4 notuje nowe maksima (1666 pkt), czyżby to znak? - Nasze hasło do logowania się w "Grze" to "sprzedaj666" (w czasie pierwszego etapu "Gry" preferowaliśmy krótkie pozycje). To tyle tytułem zabawnego zbiegu okoliczności, ale rzeczywiście zaczynamy sprzedawać 30 min. później. Powód? Analiza pięciu poprzednich sesji rozliczeniowych wykazała, że zasięg wzrostu bądź spadku na takiej sesji nie przekraczał około 1,5%. A 1666 pkt dawało już 1,58%. Poczekaliśmy jeszcze chwilę, na wykresie "intraday" przebita została linia trendu wzrostowego. Zamykamy całą pozycję podczas ruchu powrotnego i dodatkowo otwieramy pozycję krótką, czyli ma miejsce klasyczna "odwrotka". W sumie sprzedaliśmy 170 kontraktów w cenach 1661-1664 pkt, nasza pozycja teraz to 81 pozycji krótkich. W tym samym momencie na sali pojawią się brawa, podnosimy głowy znad komputera, na tablicy z rankingiem (aktualizowanej co 30 sekund) "Studenciki - Przyszłość Narodu" AE Wrocław widnieją na pierwszym miejscu.

WSB widząc nasz ruch kopiuje go, sprzedają w nieco gorszych cenach, ale udaje im się otworzyć aż 109 pozycji krótkich. Ceny spadają i 10 minut później znów spadamy na drugie miejsce, WSB ma więcej krótkich i ich portfel na spadku zyskuje więcej niż nasz. Przy kursie 1657 my jesteśmy na prowadzeniu, przy 1656 oni. O godzinie 14.45 odzyskujemy prowadzenie i siedzimy zadowoleni do 15.20. Wtedy znów pojawia się niepokój, kurs zbliża się do 1657 pkt, 10 minut później 1654 pkt. Ale znów ratuje nas analiza poprzednich sesji rozliczeniowych, pod sam ich koniec następował wyraźny wzrost na kontraktach. Czekamy jeszcze chwilę, FW204 spada poniżej 1650, aktywują się zlecenia typu "stop", a my zamykamy naszą krótką pozycję, kupując po 1648-1650. Poznaniacy tego nie robią, a kurs rośnie od razu po naszym kupnie.

Godzina 15.55 FW20U4 1657-1658 "Studenciki" notują 5 tys. złotych przewagi, nic nie jest w stanie nam zagrozić, dla bezpieczeństwa otwieramy jeszcze 100 krótkich (tyle, ile stan posiadania WSB) i wychodzimy krzycząc. Fixing o 16.10 nie ma już dla nas znaczenia. WYGRALIŚMY!

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28