Remak liczy na 266 mln euro

Opolska firma złożyła oferty na wykonanie prac w niemieckich i polskich elektrowniach warte ponad 1 mld zł. Roboty zaczną się w połowie tego roku i potrwają do 2011 r.

Publikacja: 07.03.2006 06:33

- W Europie brakuje przedsiębiorstw montażowych, które mogłyby poradzić sobie ze wszystkimi inwestycjami, jakie planowane są w Niemczech i w Polsce. To dla nas ogromna szansa. Złożyliśmy wiele ofert na roboty, które zaczynają się w połowie tego roku i myślę, że teraz nadchodzi dla nas przełomowy okres - twierdzi Marek Brejwo, prezes Remaku.

Energetyka i wodociągi

Ile może więc zarobić spółka w 2006 r.? - Nie mogę precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie. Być może powiększymy przychody do ok. 200 mln zł w tym roku. Później powinno być lepiej. O zysku netto nie chcę się wypowiadać. Liczę, że będziemy mieć ok. 4-5-procentową rentowność netto - dodaje M. Brejwo.

W 2005 r. firma zarobiła 235 tys. zł, przy 135 mln zł sprzedaży. Zdaniem prezesa, w tym roku jest duża szansa na wyraźne zwielokrotnienie zysku netto. Tym bardziej że spółka ma zapewnione prace w ramach projektów unijnych przy budowie wodociągów w kilku opolskich gminach. Podpisała już kontrakt za 64 mln zł. Jeszcze w tym miesiącu może poinformować o zawarciu kolejnej umowy w ramach ISPA. Tym razem chodzi o 117 mln zł. Firma została wybrana przez inwestora (miasto Opole) do wykonania inwestycji i czeka na zatwierdzenie rozstrzygnięcia przez Urząd Zamówień Publicznych. Prace również zaczęłyby się w tym roku.

W przypadku opolskich inwestycji wodociągowych Remak jest generalnym wykonawcą. Przez firmę przepłyną więc pieniądze (181 mln zł), z których zatrzyma sobie 4-5-proc. marżę. Większość robót zrealizują lokalni podwykonawcy. Prace potrwają ok. dwa lata.

Niemieckie ożywienie

Spółka może realizować prace montażowe w co najmniej ośmiu bardzo dużych elektrowniach w Niemczech. To budowy nowych bloków energetycznych w Neurath, Moorburgu, Walsum, Boxbergu, Datteln, Knapsack, Hardecke, Hamm. Łączna wartość tych robót, które mogą przypaść na Remak, to ok. 231 mln euro. Warto dodać, że niemieckie elektrownie do 2020 r. muszą wydać ok. 40 mld euro na inwestycje energetyczne, czyli ok. 2,7 mld euro co roku. - W Niemczech mamy znakomitą renomę. Pracowaliśmy tam i dla Alstomu, i dla Babcocka oraz Hitachi, czyli największych generalnych wykonawców w energetyce. Nie było zastrzeżeń. Ponadto jesteśmy konkurencyjni cenowo - twierdzi prezes Remaku.

To nie wszystko. Wiele wskazuje na to, że Remak może liczyć na wykonawstwo prac w elektrowniach Łagisza (blok o mocy 460 MW, budowa rusza w tym roku) i Bełchatów (blok o mocy 833 MW oraz modernizacja starszych instalacji). To oznacza kolejne 35 mln euro przychodów - szacuje spółka.

Kiedy firma podpisze kontrakty? - Rozmowy cały czas trwają. Myślę, że wszystko rozstrzygnie się w ciągu najbliższych miesięcy. Nasi kontrahenci wiedzą, że musimy rozłożyć nasze prace tak, aby podołać wszystkim zamówieniom. Myślimy o powiększeniu naszych mocy produkcyjnych. Poza tym rozmawiamy jeszcze z potencjalnym zleceniodawcą z Włoch - twierdzi Marek Brejwo.

Z naszych informacji wynika, że chodzi o zlecenie od włoskiej firmy Ansaldo na prace w jednej z niemieckich elektrowni. Wartość robót to być może nawet kilkanaście milionów euro.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego