To była jedna z najbardziej wyczekiwanych ofert na rynku pierwotnym w USA w tym roku. Po pierwsze dlatego, że rynek surowcowy wciąż jest bardzo rozgrzany, więc wszystko, co z nim związane, elektryzuje inwestorów. Po drugie, chodziło o wprowadzenie do obrotu akcji operatora giełdy, a obecnie panuje moda na przekształcenia i fuzje w tej branży. NYMEX jest uważany za dobry cel przejęcia dla giełd spoza USA, które chciałyby w Stanach zdobyć przyczółek.
Zainteresowana nią może być także New York Stock Exchange, sąsiadka zza miedzy, na której handluje się akcjami. Od piątku także NYMEX-u.
Wielkie zainteresowanie
Już cena emisyjna wskazywała, że debiut papierów surowcowej giełdy może być bardzo udany. Sprzedała ona akcje inwestorom po 59 dolarów. Było to o 2 dolary więcej od górnej granicy wyznaczonych wcześniej widełek (54-57 USD). Za 6,5 miliona papierów (7,5 proc. całej puli) zebrała 383,5 mln dolarów. Po otwarciu za papiery płacono po 120 dolarów, a później kurs podskoczył jeszcze do ponad 130 USD. Kapitalizacja giełdy przekroczyła 12 mld dolarów.
- Jest wielkie zainteresowanie akcjami giełd i w tym wypadku mamy to samo - mówił jeszcze przed otwarciem notowań Art Hogan, główny analityk firmy Jefferies & Co. Rok temu w listopadzie na rynku debiutowały akcje głównego rywala NYMEX-u, giełdy Intercontinental Exchange (ICE), a miesiąc wcześniej giełdy terminowej Chicago Board of Trade (CBoT). W obu wypadkach pierwszy dzień notowań przyniósł zwyżkę kursu o mniej więcej połowę. Do dziś akcje ICE i CBoT zdrożały w stosunku do ceny emisyjnej trzykrotnie. Najbardziej spektakularna jest przygoda z rynkiem publicznym giełdy Chicago Mercantile Exchange, która od debiutu w 2002 r. zanotowała aż 14-krotny wzrost ceny swoich walorów.