W środę i czwartek WIG20 podskoczył łącznie o 3,7 proc. Piątkowa korekta pokazała, że tak wyśrubowane tempo zwyżki jest nie do utrzymania. Można sądzić, że najbliższe sesje będą dość nerwowe. Wcale nie oznacza to jednak jeszcze, że średnioterminowy trend wzrostowy jest zagrożony. Nie widać większych przeszkód, by byki wróciły do formy po tym, jak złapią nieco oddechu na najbliższych sesjach. Za korektą przemawia też sytuacja na rynku miedzi, gdzie notowania wybiły się w piątek w dół z konsolidacji. Chociaż dzięki mocnej postawie banków WIG20 pozostaje w trendzie wzrostowym mimo kiepskiej formy KGHM, to prawdopodobna dalsza silna przecena miedziowego potentata nie może nie odbić się na krótką metę na poziomie indeksu.
O ile w najbliższej perspektywie szanse na szybką zwyżkę WIG20 wydają się zatem niewielkie (co potwierdza też wykupienie sygnalizowane przez oscylator stochastyczny), to długoterminowe wskaźniki nie dają jednoznacznych wskazówek. Odchylenie indeksu od 12-miesięcznej średniej kroczącej przekracza 15 proc. Z jednej strony jest ono znacznie niższe niż poziom 25-30 proc., przy którym doszło do silnej przeceny aż trzy razy w 2005 r. i w 2006 r., w tym w maju ub.r. Z drugiej strony przy wartości odchylenia porównywalnej do obecnej rozpoczęły się głębokie korekty w marcu 2005 r. i w sierpniu ub.r. Można zatem uznać, że ryzyko jest podwyższone, choć zanim dojdzie do załamania, trend wzrostowy może wynieść
WIG20 na nowe szczyty.
O wiele bardziej niepokojąco wygląda sytuacja na rynku średnich spółek. Odchylenie indeksu MIDWIG od 12-mies. średniej jest znowu bliskie 40 proc. Poziom ów sprowokował korektę w grudniu ub.r. Dotąd w całej historii indeksu średnich spółek maksymalne odchylenie wyniosło 45 proc. - niemal dokładnie przed rokiem. W tej sytuacji najbardziej optymistycznym scenariuszem będzie wyhamowanie trendu wzrostowego i stabilizacja indeksu, co pozwoliłoby na zebranie sił przez kupujących. Scenariusz pesymistyczny, ale realny, to silna korekta, która mogłaby zabrać indeksowi nawet kilkaset punktów.