Niekonwencjonalne strategie inwestycyjne

Gdyby nie fundusze zamknięte, wiele strategii pomnażania pieniędzy byłoby poza zasięgiem przeciętnego inwestora

Publikacja: 05.02.2007 11:12

Zaletą zamkniętych funduszy inwestycyjnych jest duża elastyczność. Nie są objęte tak rygorystycznymi regulacjami i w przeciwieństwie do funduszy otwartych, mogą lokować w udziały spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, waluty czy też instrumenty pochodne. Swobodniejszy dostęp do szerokiej gamy instrumentów finansowych daje funduszom zamkniętym możliwości, jakie są nieosiągalne dla funduszy otwartych.

Większa swoboda

i możliwości

Większą swobodę w inwestowaniu powierzonych pieniędzy daje funduszom zamkniętym także ich konstrukcja. Emitują one certyfikaty inwestycyjne, które w przeciwieństwie do jednostek funduszy otwartych, nie podlegają w dowolnej chwili umorzeniu na żądanie klienta. Dzięki temu zarządzający ma pewność, że w razie chwilowych zawirowań na rynku klienci nie zaczną masowo wycofywać środków, burząc tym samym konstrukcję portfela inwestycyjnego. Taki sam walor ma fakt, że do funduszu zamkniętego nie można w dowolnej chwili wpłacać pieniędzy. Napływ nowych środków również zmuszałby zarządzającego do modyfikacji portfela.

Po zakończeniu emisji certyfikatów przez fundusz inwestorzy mają możliwość ich nabycia jedynie na rynku wtórnym - najprościej jest tego dokonać na warszawskiej giełdzie, gdzie certyfikaty trafiają do obrotu. Niektóre fundusze obok pierwotnej emisji przeprowadzają w czasie swojego istnienia dodatkowe emisje, co daje jeszcze jedną możliwość kupna certyfikatów.

Instrumentów tych można się natomiast pozbyć na trzy sposoby: w trakcie likwidacji funduszu (fundusze zamknięte tworzone są bowiem na określony okres sięgający zazwyczaj kilku lat), w wyznaczonych terminach odkupu (nie wszystkie fundusze oferują taką możliwość, zazwyczaj pobierana jest za taką operację dodatkowa opłata) lub na rynku wtórnym - np. na giełdzie.

W praktyce z kupnem lub sprzedażą certyfikatów na giełdzie bywają problemy. W przypadku większości funduszy przez długi czas nie odbywają się żadne transakcje ze względu na brak chętnych do handlu.

Obecnie w obrocie giełdowym znajdują się certyfikaty 33 funduszy zamkniętych należących do dziewięciu towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI). Tylko część z nich pod względem strategii inwestycyjnych przypomina tradycyjne fundusze otwarte - lokują bezpośrednio w akcje lub papiery dłużne. W większości jednak fundusze zamknięte zdecydowanie wyróżniają się dzięki stosowaniu niekonwencjonalnych strategii lub lokowaniu na rynkach niedostępnych dla przeciętnego inwestora. Dzięki temu fundusze tego rodzaju mogą być doskonałym uzupełnieniem portfela lub nawet stanowić jego dużą część.

Boom w nieruchomościach

Jedną z wyróżniających się grup podmiotów są fundusze rynku nieruchomości. Gdyby nie one, przeciętny inwestor miałby bardzo ograniczone możliwości lokowania w nieruchomości, zwłaszcza komercyjne - z uwagi na wielkość takich inwestycji. Tymczasem ubiegły rok pokazał, że nieruchomości mogą być bardzo atrakcyjną lokatą.

Inwestorzy giełdowi mają do wyboru pięć zamkniętych funduszy nieruchomości. Wybór jest niełatwy, bo poszczególne podmioty działają w różnych segmentach rynku. BPH FIZ Sektora Nieruchomości stawia praktycznie wyłącznie na obiekty komercyjne (głównie biurowe), Arka BZ WBK Fundusz Rynku Nieruchomości dopuszcza w ograniczonym zakresie także inwestycje w obiekty mieszkalne (uczestniczy w projektach deweloperskich), domeną Skarbca-Rynku Nieruchomości są zaś przede wszystkim mieszkania. Z kolei KBC TFI postawiło na nieruchomości zagraniczne. Jeden z funduszy towarzystwa (KBC Index Nieruchomości) daje możliwość zarobku na wzroście cen akcji spółek z tego sektora w Europie (wyrażonych przez indeks EPRA - Europe Public Real Estate Index), inny zaś fundusz (KBC Index Światowych Nieruchomości) dokłada do tych możliwości jeszcze rynki azjatyckie.W ubiegłym roku to właśnie europejski fundusz KBC TFI mógł się pochwalić najszybszym przyrostem wartości księgowej certyfikatów (ponad 30 proc.). O ponad 18 proc. powiększyła się z kolei wartość funduszu Arka.

Porównania między poszczególnymi funduszami nieruchomości utrudnia fakt, że w przeciwieństwie do podmiotów obracających płynnymi instrumentami (akcjami czy papierami dłużnymi), nie mogą one z dnia na dzień zbudować portfela inwestycyjnego. Dobór odpowiednich nieruchomości i podpisanie umów z natury wymaga czasu. Z tego powodu osiągnięcie docelowej struktury aktywów rozłożone jest często na kilka lat. Przykładowo: w momencie rozpoczęcia działalności w sierpniu 2005 r. BPH FIZ Sektora Nieruchomości zakładał, że nieruchomości będą stanowiły minimum 70 proc. portfela dopiero po trzech latach. Z tego względu wzrost aktywów w zeszłym roku jest mało reprezentatywny, gdyż największe zakupy fundusz sfinalizował dopiero w połowie roku.

Wartość księgowa

to nie wszystko

Księgowe wyceny (które poszczególne fundusze publikują z różną częstotliwością, nie rzadziej niż raz na pół roku) w niewielkim stopniu odzwierciedlają zyski, jakie inwestorzy mogą osiągać, sprzedając certyfikaty na giełdzie. Kurs funduszu Skarbca poszybował w ciągu ostatnich 6 miesięcy o 78,5 proc. w górę, kurs Arki prawie o 60 proc., funduszu BPH zaś o ponad jedną trzecią. W efekcie to właśnie certyfikaty funduszy nieruchomości są obecnie najwyżej wyceniane w stosunku do wartości księgowej. Inwestorzy dyskontują w ten sposób oczekiwany dalszy wzrost cen nieruchomości.

Inną wyróżniającą się grupą są fundusze gwarantujące określoną stopę zwrotu lub przynajmniej zwrot zainwestowanego kapitału. Najprostszą konstrukcję w tej grupie mają Arka Global Index 2007, Skarbiec Profit Plus i trzy fundusze z rodziny KB Kapitał Plus (w czasie ich powstania były zarządzane przez TFI Kredyt Banku, które później zostało wchłonięte przez KBC TFI). Fundusze te gwarantują klientom określoną niewielką minimalną stopę zwrotu w momencie zakończenia działalności. Ostateczne zyski mogą być jednak większe od tego minimalnego poziomu - pod warunkiem, że utrzyma się dobra koniunktura na rynkach akcji.

Taka konstrukcja możliwa jest dzięki wykorzystaniu instrumentów pochodnych, a konkretnie opcji. Wystarczy pewną część portfela zainwestować właśnie w opcje, a pozostałą w bezpieczne papiery dłużne (lub lokaty bankowe). Ten drugi składnik ma zagwarantować minimalną stopę zwrotu, a ten pierwszy - dostarczyć dodatkowe dochody.

Szeroki wybór strategii

Prym w oferowaniu niestandardowych produktów inwestycyjnych wiedzie KBC TFI. Ich wspólną cechą jest tzw. ochrona kapitału - klienci mają pewność, że odzyskają przynajmniej zainwestowane pieniądze. Obok wspomnianych funduszy z gwarantowaną minimalną stopą zwrotu, KBC TFI zarządza także podmiotem z ustalonym z góry maksymalnym zyskiem. KB Klik Ameryka zaoferował klientom, że w dniu zapadalności (11 czerwca br.) otrzymają stopę zwrotu w wysokości maksimum 43 proc. W praktyce jednak zysk będzie mniejszy, gdyż za każdy miesiąc spadku amerykańskiego indeksu S&P 500, od maksymalnej stopy zostanie odjęte po 4 pkt proc. Na koniec grudnia ub. r. maksymalna stopa wynosiła w konsekwencji 23 proc.

Ciekawym rozwiązaniem jest też KBC Klik Plus, który na dzień zapadalności (10.03.2010 r.) gwarantuje minimalny zysk w wysokości 6,5 proc., maksymalna stopa zwrotu zaś to 24 proc. Co pół roku fundusz sprawdza, czy w danym półroczu indeks WIG20 zyskał na wartości. Jeśli tak - do stopy zwrotu dodawane są 3 pkt proc. Jeśli spadł - dotychczasowa stopa zwrotu pozostaje bez zmian.

Maksymalną stopę zwrotu określił też KBC Elita FIZ. Zostanie ona osiągnięta, jeśli wzrosną kursy wszystkich 30 dużych zagranicznych spółek wchodzących w skład określonego koszyka. Nie ma znaczenia, o ile wzrosną notowania poszczególnych firm - liczy się sam wzrost. Znaczenie ma natomiast skala ewentualnego spadku - wówczas zniżka kursów obniża maksymalną stopę zwrotu (proporcjonalnie do udziału każdej spółki w koszyku).

Z kolei KBC Byki i Niedźwiedzie to fundusz oferujący zyski zarówno w czasie silnej hossy, jak i bessy. Stopa zwrotu z certyfikatów zostanie obliczona jako połowa bezwzględnej zmiany koszyka trzech światowych indeksów (DJ EuroStoxx, S&P 500 i Nikkei 225).

Przykładem tego, że gwarancja ochrony kapitału może być przydatna, jest działający na rynku walutowym KBC Złoty Dolar. Stopa zwrotu na dzień zapadalności (12.05.2008 r.) będzie wynikać ze zmian kursu dolara względem złotego. Jeśli dolar się umocni, inwestor zarobi. Jeśli nie - otrzyma zwrot kapitału. Na razie fundusz nie radzi sobie dobrze, gdyż kurs dolara jest znacznie poniżej początkowego poziomu (3,2717 zł).

Obok funduszy rynku nieruchomości i ochrony kapitału pojawiła się instytucja typu private equity - Secus Pierwszy FIZ Spółek Niepublicznych. Fundusz lokuje środki głównie w nienotowane na giełdzie średnie i małe firmy, które poszukują kapitału na dalszy rozwój. Później zamierza je sprzedać na GPW lub inwestorom branżowym. Fundusz zastrzega, że pierwsze trzy lata zamierza poświęcić na kompletowanie portfela inwestycyjnego.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy