Jak dowiedział się "Parkiet", Alchemia złożyła w Chorwackim Funduszu Prywatyzacyjym (CFP) ofertę zakupu stalowni Sisak.
Jeszcze w grudniu prezes Alchemii Karina Wściubiak twierdziła, że spółka nie weźmie udziału w przetargu, głównie z powodu zbyt wysokich kosztów zakupu i późniejszej restrukturyzacji. Co się zmieniło? - Nasza oferta jest obwarowana licznymi warunkami - tłumaczy K. Wściubiak. Alchemię interesuje spółka "wyczyszczona" ze zobowiązań. - Jesteśmy gotowi dofinansować Sisaka, mamy bardzo ciekawy program inwestycyjny. Nie chcemy jednak regulować historycznych długów spółki - mówi K. Wściubiak.
CFP oczekuje, że potencjalny inwestor nie tylko przedstawi pięcioletni biznesplan dla Sisaka, ale też zadeklaruje kwotę, jaką gotów jest dokapitalizować przedsiębiorstwo. Nowy właściciel będzie musiał przejąć zobowiązania spółki wobec instytucji państwowych oraz innych wierzycieli. Według danych CFP, same zobowiązania względem państwa wynoszą - według stanu na koniec ub.r. - blisko 100 mln zł.
- Zakup Sisaka nie jest dla nas priorytetem - mówi K. Wściubiak. - Jeśli Chorwaci zgodzą się inaczej rozwiązać kwestię zobowiązań, będziemy w stanie negocjować. Nie chodzi tylko o poziom zadłużenia. Firma wciąż jest związana bardzo niekorzystnymi kontraktami, które wymagają renegocjacji lub zerwania - dodaje.
To już trzeci przetarg na Sisak ogłoszony przez CFP. Wcześniej potencjalnych inwestorów "odstraszała" już sama cena wywoławcza. Chorwaci chcieli za przedsiębiorstwo najpierw ok. 200 mln zł, później zeszli do ok. 100 mln zł.