Kontrakty też warto dywersyfikować

Dywersyfikacja to podstawowa zasada inwestowania. Reguła ta sprawdza się także na rynku futures

Publikacja: 22.02.2007 10:13

Aby zobaczyć, jakie korzyści płyną z dywersyfikacji na rynku kontraktów (czyli inwestowania w różne ich rodzaje jednocześnie), prześledźmy następujący przykład. Załóżmy, że nasz inwestor pojawił się na rynku na początku lutego 2006 r. z gotówką równą 25 tys. zł. Prześledźmy najpierw jego działania oddzielnie na rynku kontraktów na akcje KGHM oraz na akcje Agory, a później porównajmy te poszczególne wyniki ze strategią, w której inwestor lokowałby jednocześnie w oba rodzaje kontraktów (ale w mniejszych proporcjach).

Zacznijmy od kontraktów na walory KGHM. Z otwarciem pozycji inwestor postanowił poczekać na wyraźne sygnały płynące z analizy technicznej. W lutym sytuacja była niejednoznaczna. Z jednej strony, kurs był świeżo po silnym spadku, a z drugiej - pojawiały się oznaki stabilizacji. Inwestor stwierdził, że poczeka na silniejsze odbicie notowań. Wyraźny sygnał kupna (otwarcie długiej pozycji) pojawił się w dopiero w drugiej połowie marca. Kurs pokonał opór w postaci serii szczytów z lutego. Inwestor otworzył więc długą pozycję po kursie 76,5 zł.

Aby otworzyć pozycję w jednym kontrakcie, inwestor musiał wpłacić wstępny depozyt zabezpieczający w wysokości 5350 zł. Skąd taka kwota? Załóżmy, że stawka depozytu wynosiła 14 proc. Z kolei wartość kontraktu była w tym dniu równa 38 250 zł (przypomnijmy, że jeden kontrakt opiewa na 500 akcji KGHM). Inwestor postanowił kupić dwa kontrakty, tak więc wpłacił 10,7 tys. zł depozytu.

Podążanie za trendem

przynosi zyski

Sygnał kupna okazał się trafny, a notowania kontraktów kontynuowały silny trend wzrostowy. Inwestor postanowił trzymać długą pozycję do momentu, gdy kurs spadnie na zamknięciu do poziomu najniższego od dziesięciu sesji. Jest to jedna z najprostszych metod określania momentu, w którym powinniśmy zrealizować zyski z pozycji. Jest ona zgodna z regułą podążania za trendem. Przypomnijmy, że zgodnie z analizą techniczną, należy "pozwolić rosnąć zyskom i ucinać straty".

Punkt zwrotny nastąpił dopiero w połowie maja. Po tym jak kurs przekroczył 135 zł, ruszyła fala wyprzedaży. 17 maja notowania spadły na zamknięciu do 109,8 zł. Ponieważ był to poziom najniższy od 10 sesji, inwestor zamknął długą pozycję (po 109,8 zł).

Inwestor liczył, że podobnie jak wcześniej, spadki będą krótkotrwałe i dlatego nie zamierzał otwierać krótkiej pozycji. Okazało się jednak, że przecena się przedłużyła aż do połowy czerwca. Okazja do ponownego otwarcia długiej pozycji pojawiła się 28 czerwca, gdy kurs znalazł się najwyżej od 10 sesji. Inwestor kupił kontrakt po kursie 90,8 zł. Pozycję zamknął w połowie sierpnia, gdy notowania spadły do poziomu najniższego od 10 sesji - 109,3 zł.

W pierwszej operacji inwestor zarobił aż 16 650 zł na jeden kontrakt, co można obliczyć w następujący sposób: (kurs zamknięcia długiej pozycji - kurs otwarcia pozycji) x mnożnik = (109,8-76,5) x 500. W drugiej zysk na jeden kontrakt wyniósł z kolei: (109,3-90,8) x 500 = 9250 zł. Łączny zysk z dwóch kontraktów wyniósł zatem 51,8 tys. zł.

To świetny wynik, ale jak w dalszej części artykułu pokażemy, że dzięki dywersyfikacji można byłoby zarobić tyle samo, ale przy mniejszych wahaniach kapitału. W tym celu załóżmy teraz, że nasz inwestor zamiast w kontrakty na KGHM, lokował w kontrakty na akcje Agory. Załóżmy, że postanowił operować 12 kontraktami.

Trend może

trwać miesiące

Prześledźmy transakcje, jakie inwestor przeprowadził na futures na akcje Agory. W momencie gdy nasz gracz zaczął obserwować notowania tych kontraktów, znajdowały się one już od połowy 2005 r. w trendzie bocznym. Inwestor postanowił poczekać na wybicie w górę lub w dół z tego trendu. Doszło do tego w połowie lutego. Kurs przebił wsparcie wynikające z dołka z października 2005 r. Inwestor otworzył zatem krótką pozycję po kursie 56 zł.Decyzja okazała się trafna, bo notowania kontraktów na Agorę na najbliższe miesiące pogrążyły się w trendzie spadkowym. Podobnie jak w przypadku KGHM, pojawiło się pytanie - kiedy zamknąć pozycję? Także i tutaj inwestor postanowił zastosować podobną regułę, zgodnie z którą krótką pozycję zamyka się, gdy kurs znajdzie się najwyżej od określonej liczby sesji. Na podstawie analizy zachowania notowań futures na Agorę stwierdził, że w odróżnieniu od futures na KGHM, lepiej jest zamykać pozycję, gdy kurs znajdzie się najwyżej od 20, a nie od 10 sesji. Kryterium to zostało spełnione dopiero w połowie października, czyli po ośmiu miesiącach. Inwestor zamknął krótką pozycję po 34,41 zł.

Przypomnijmy, że mnożnik w przypadku futures na walory Agory wynosi 200 (na tyle akcji opiewa jeden kontrakt). Zysk naszego inwestora w tym przypadku wyniósł więc: (kurs otwarcia krótkiej pozycji - kurs zamknięcia pozycji) x mnożnik x liczba kontraktów = (56 - 34,41) x 200 x 12 = 51816 zł. To praktycznie tyle samo, ile wyniosły zyski z pozycji w kontraktach na KGHM.

Zyski te same,

ryzyko mniejsze

Zobaczmy teraz, co stałoby się, gdyby inwestor lokował zarówno w kontrakty na akcje KGHM, jak i Agory, przy czym w poszczególne instrumenty inwestowałby połowę mniej kapitału. Przyjmijmy zatem, że nasz gracz obracał tylko jednym kontraktem na KGHM i sześcioma na Agorę.

Jak nietrudno zgadnąć, zysk z tej zdywersyfikowanej pozycji byłby taki sam, jak z poszczególnych pojedynczych pozycji. Inwestor zarobił ok. 51,8 tys. zł. Już pierwszy rzut oka na wykres kapitału sugeruje jednak, że pozycja zdywersyfikowana cechowała się mniejszymi wahaniami niż pozycje w poszczególnych kontraktach. Przykładowo: kiedy na początku maja krótka pozycja w kontraktach na Agorę zaczęła przejściowo przynosić straty, to w tym samym czasie z nawiązką nadrabiała je długa pozycja w instrumentach na akcje KGHM. W kolejnych tygodniach sytuacja odwróciła się - to kontrakty na Agorę z nawiązką zrekompensowały spadek wartości futures na KGHM. W efekcie kapitał cały czas przyrastał.

Korzyści z dywersyfikacji można zobrazować konkretnymi liczbami. Przypomnijmy, czym jest tzw. obsunięcie kapitału (ang. drawdown). Jest to spadek kapitału z dotychczasowej maksymalnej wartości do ostatniego dołka. Ponieważ mniejsze lub większe obsunięcia zdarzają się praktycznie co chwila, ważne jest maksymalne obsunięcie. Okazuje się, że dywersyfikacja portfela pozwala zdecydowanie zmniejszyć obsunięcia, mimo że nie zmniejsza stopy zwrotu. W przypadku omawianej najpierw pozycji w kontraktach na KGHM maksymalne obsunięcie wyniosło 32,9 proc., a w przypadku futures na Agorę - aż 35,5 proc. Tymczasem w pozycji zdywersyfikowanej maksymalne obsunięcie nie przekroczyło 21 proc.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy