Na wczorajszej sesji strach zajrzał w oczy inwestorom. Jak zwykle to bywa w takich sytuacjach, krach przyszedł dość nieoczekiwanie, a nastroje odwróciły się o 180 stopni. Podobnie jak w maju ub. r., zaważyły na tym wydarzenia na rynkach światowych. Gdyby brać pod uwagę sam WIG20, to wczorajsza sesja - mimo gwałtownego spadku - nie jest sama w sobie wydarzeniem przełomowym. To fakt, że indeks znajduje się najniżej od półtora miesiąca. Faktem jest też, że WIG20 znalazł się poniżej szczytu z maja ub. r. (3347,8 pkt). Z drugiej strony, to samo można było jednak powiedzieć już nieraz w ciągu minionych miesięcy. Indeks nie pierwszy raz nie zdołał się utrzymać powyżej majowego szczytu i nie pierwszy raz notuje kilkutygodniowe minimum
(tak było choćby w pierwszej połowie stycznia). Nowością nie jest także stopniowy spadek
rocznej zmiany WIG20, która
obecnie wynosi 19 proc.
wobec 75 proc. przed majowym załamaniem.