Trudno będzie odrobić straty

Prawdopodobnie ostatnie tąpnięcie na światowych rynkach akcji nie pozostanie bez wpływu na koniunkturę w najbliższych tygodniach, jeśli nie miesiącach

Publikacja: 03.03.2007 09:42

Wtorkowa przecena na giełdach była prawdziwym trzęsieniem ziemi. Skala spadków była zupełnym zaskoczeniem na tle poprzednich miesięcy stopniowej zwyżki. Skok amerykańskiego S&P 500 o 3,5 proc. w dół był dwa razy większy niż największe dzienne spadki, jakie notowano w ostatnich trzech latach.

Po raz ostatni równie silną zniżkę zanotowano jeszcze w marcu 2003 r., czyli zanim zaczęła się hossa. Sam ten fakt może wywoływać obawy, czy przypadkiem na rynku nie doszło do wyznaczenia długoterminowego punktu zwrotnego.

Na te dylematy nakładają się narastające wątpliwości co do fundamentów ostatniej hossy - czy obecne wiosenne przesilenie to jedynie powrót do tempa uzasadnionego rozwojem globalnej gospodarki, czy może wręcz przeciwnie - dotąd inwestorzy ignorowali piętrzące się zagrożenia dla tego rozwoju?

Na rynkach wschodzących z kolei wtorkowy krach był porównywalny z okresami największej paniki z ostatnich lat. Indeks MSCI Emerging Markets zanurkował owego feralnego dnia o 3,1 proc. Porównywalne, a nawet większe dzienne zniżki notowano kilkakrotnie w trakcie majowego załamania w ubiegłym roku, a także w kwietniu i maju 2005 r.

Statystyki nie dodają

otuchy

Czego można się spodziewać po tak rzadko spotykanych przesileniach? Podsumowaliśmy zachowanie indeksu MSCI w podobnych sytuacjach w ciągu ostatnich dziesięciu lat. W tym czasie zanotowano dotąd 39 dziennych spadków przekraczających 3 proc. Przeciętnie wyniosły one 3,9 proc. Miesiąc po takim wydarzeniu indeks MSCI tracił średnio kolejne 0,7 proc. W ciągu trzech miesięcy indeks wychodził przeciętnie na plus (0,6 proc.).

Na pierwszy rzut oka można by więc uznać, że po gwałtownych przecenach na ogół przychodziło uspokojenie i nie warto było już pozbywać się akcji. Problem polega na tym, że poszczególne scenariusze rozwoju wydarzeń niekiedy bardzo odbiegały od tych uśrednionych danych. Aż w blisko połowie wszystkich przypadków po trzech miesiącach od przeceny indeks MSCI dalej spadał.

Można by zatem przyjąć, że z czysto statystycznego punktu widzenia są równe szanse na to, że rynki wschodzące zaczną w najbliższych miesiącach odrabiać straty, jak i że spadki się jeszcze pogłębią.

Nakrźcająca siź spirala

Zdecydowanie negatywny wydźwięk dane statystyczne mają, jeśli pod uwagę weźmiemy tylko te przypadki, w których przed silnym spadkiem indeks MSCI znajdował się w trendzie wzrostowym. Tak właśnie jest i tym razem. Jeżeli w ciągu trzech miesięcy przed załamaniem indeks zanotował zwyżkę, to kolejne trzy miesiące po załamaniu w czterech na pięć przypadków przynosiły pogłębienie przeceny (patrz wykres). Średni spadek wynosił wówczas 4,6 proc.

Jak widać, statystyki nie sprzyjają posiadaczom akcji na rynkach wschodzących. Gdyby opierać się tylko na rachunku prawdopodobieństwa, to lepiej byłoby się pozbyć walorów. Oczywiście silne odbicie i powrót do trendu wzrostowego może się wbrew temu zdarzyć, ale inwestorzy na świecie zadają sobie zapewne pytanie - czy liczyć na niepewne odbicie i narażać się tym samym na dalsze straty, czy wycofać się z rynku i poczekać aż odbicie faktycznie nadejdzie. Im głębsze będą spadki kursów, tym większa liczba inwestorów zacznie wybierać tę drugą odpowiedź, co może jeszcze nakręcić spiralę przeceny.

Przebita linia trendu

Mało optymistyczne są też wnioski płynące z analizy technicznej. Przebicie przez indeks MSCI wielomiesięcznej linii trendu wzrostowego to prawdopodobnie sygnał zakończenia fali zwyżkowej w dotychczasowym jej kształcie. Z bardzo podobnymi sygnałami mieliśmy już do czynienia na rynkach wschodzących w maju ub. r., w marcu 2005 r. i na wiosnę 2004 r. (przy czym w tym ostatnim przypadku doszło najpierw do silnego ruchu powrotnego do linii trendu i dopiero później po odbiciu od niej rozpoczął się właściwy odwrót byków). Na razie wsparciem dla indeksu MSCI jest styczniowy dołek (oddalony od czwartkowego zamknięcia o 1,7 proc.), ale scenariusz wydarzeń wynikający ze wszystkich wspomnianych przypadków z przeszłości wskazuje, że wsparcie to ma niewielkie szanse na powstrzymanie dalszej przeceny. Poprzednio przebicie linii trendu wzrostowego kończyło się dalszym spadkiem od 6,7 proc. (w 2005 r.) do nawet 18,9 proc. (w połowie ub. r.).

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy