Pierwsze dowody efektu Germanosa

Publikacja: 06.03.2007 06:28

Jeszcze tylko do końca kwietnia ważna jest agencyjna umowa Polskiej Telefonii Cyfrowej z Germanosem. W tym czasie diler nadal powinien sprzedawać usługi Ery. Potem, albo i wcześniej, PTC straci 169 sklepów, czyli ponad 17 proc. swojej sieci.

W salonach Germanosa nie będzie można kupić oferty Ery czy zestawów Heyah, choć P4 - nowy właściciel tej sieci sprzedaży - deklaruje, że sklepy będą mogły dystrybuować usługi wszystkich operatorów. Na taki układ Era nie chce iść. - Naszym zdaniem, na razie model multidilerski nie jest korzystny ani dla operatorów, ani dla agentów, ani dla konsumentów - powiedział Grzegorz Bors, dyrektor sprzedaży i marketingu dla rynku prywatnego w PTC.

G. Bors liczy, że w ciągu półtora miesiąca od chwili, gdy wygaśnie umowa, PTC uda się odbudować utraconą w ten sposób część sieci. - Zamierzamy to zrobić, rozwijając własne salony oraz dzięki działaniom innych operatorów. Kilkanaście podmiotów handlowych rozważa wejście w branżę telekomunikacyjną. Centra handlowe udostępniają nam kolejne powierzchnie w postaci tzw. wysp - przekonywał wczoraj dziennikarzy. Obecnie PTC ma 69 własnych salonów i kontroluje także 100 sklepów franczyzowych (czasem prowadzą je agenci, tacy jak Baltimpex czy Eurotel, ale nie posiadają ich na własność). Jak poinformował G. Bors, do końca tego roku ma ich być odpowiednio 110 i 150, a łączna liczba placówek z usługami Ery ma wynosić 1000-1100 (obecnie nieco poniżej 1000).

Na przykładzie świeżego konfliktu z drugim agentem - Mobile Phone Telecom (spółka zależna Germanosa) G. Bors udowadniał, że odbudowa sieci nie musi być trudna. PTC wypowiedziała MPT umowę ze skutkiem natychmiastowym 6 lutego (MPT wypowiedzenia nie uznało). - Teoretycznie straciliśmy 100 punktów sprzedaży, bo 22 z nich to sklepy franczyzowe i mamy nad nimi cały czas kontrolę. Również utracone punkty nie należały do MPT, tylko do dilerów. Dlatego w ciągu 3 tygodni udało nam się odzyskać 80 proc. tej sieci - wskazywał G. Bors.

Przyznał jednak, że w przypadku salonów Germanosa sprawa może być trudniejsza. Właściciele punktów funkcjonujących w ramach MPT rzadko mogli pochwalić się atrakcyjnymi lokalizacjami w sieciach handlowych i to im bardziej zależało na utrzymaniu ciągłego strumienia pieniędzy. - Ponad 50 proc. tych dilerów sprzedaje teraz usługi pod skrzydłami naszych innych agentów - mówił G. Bors.

Maciej Witucki, prezes Telekomunikacji Polskiej, też zapowiedział, że grupa będzie chciała objąć większą kontrolą około 500 punktów sprzedaży sieci dystrybucji produktów. Także Jacek Kuźnieców, członek zarządu Polkomtela, nie ukrywał, że operator chce zwiększyć ochronę nad swoją siecią. - Dziś mamy 26 własnych salonów i 135 sklepów firmowych. Zmieniamy funkcjonalność części z nich, tworząc nową kategorię salonów franczyzowych. Ma to być kontrolowany przez nas kanał sprzedaży. W zamian oferujemy partnerom najlepsze warunki, najwyższe prowizje czy pełną ofertę operatora - powiedział J. Kuźnieców.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy