Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przedstawiło wczoraj projekt rozporządzenia, które zwiększy zakres zwolnienia biopaliw z akcyzy. Dokument przewiduje, że niezależnie od zawartości biokomponentu w benzynie czy oleju napędowym, "rabat" wyniesie 1,88 zł na każdy litr "ekologicznego" dodatku. W ten sposób poziom ulgi zbliżyłby się do tych z 2006 roku (1,50-2,20 zł/l). Byłby to nowy impuls do produkcji biodiesla. Jego wytwórcy od 1 stycznia mogą liczyć na zwolnienie na poziomie jedynie 1 zł/l. Spór o stawki ma także znaczenie dla produkujących paliwo z domieszką etanolu (ulga wynosi 1,5 zł/l dodatku).
MRiRW dysponuje opiniami prawnymi, że proponowane zmiany są zgodne z prawem unijnym. Przypomnijmy: Ministerstwo Finansów zarzekało się, że nie może zaproponować większych zwolnień, ponieważ doszłoby do "nadkompensaty". Zwrot podatku byłby większy, niż rzeczywisty pobór akcyzy (1,18 zł/l w przypadku oleju i 1,57 zł/l w przypadku benzyny).
Resort rolnictwa sugeruje, że biokomponenty powinny być w takiej analizie traktowane jako "domieszki", opodatkowane według taryfy 1,88 zł/l. Stąd wniosek, że proponowane zwolnienie nie powoduje "nadkompensaty". Podpisali się pod nim tacy prawnicy, jak Robert Kwaśniak (b. wiceminister finansów) i Włodzimierz Gontarski. W środowisku nie brak jednak odrębnych opinii. - Interpretacja MRiRW może być uznana za obejście unijnego prawa. Jak bowiem inaczej nazwać dzielenie jednego paliwa na części. Zamiast tego rząd powinien wystąpić dla Polski o derogację i dopiero po uzyskaniu zgody stosować wyższe zwolnienie - mówi Szymon Parulski z firmy doradczej Ernst & Young.
Co na to MF? - Zapoznamy się z ekspertyzami. Na razie jednak nie zmieniamy swojego stanowiska - mówi Jakub Lutyk, rzecznik resortu.